Blokers: na mój skromny gust to, co jest w K-1, to raczej thai niż kyokushin. Myślę, że nawet ci zawodnicy KK, którzy tam startują, więcej mają obecnie do czynienia z thaiboxem niż z ich oryginalnym stylem, podobnie jak w UFC nazwy stylów podawane przy zawodnikach to czysta fikcja. Zawsze mnie bawiły akcje: wychodzi facet do walki w K-1, ma napisane w metryczce: "boxing", a on rywala napieprza nóżkami aż miło
Ale nie spierajmy sie o detale. Każdy jest do pokonania. Taekwondoka, kyokushin, thaibokser. Tak, jak w kyoku są kluby, które zwracają uwagę np. na szkolenie technik ręcznych na głowę, tak w taekwondo są takie, które bawią sie lowkickami i walkami bardziej przypominającymi kick niż klasyczne tkd obojętnie w której odmianie (których jest od metra i troszeczkę więcej). Wszystko się miesza, ludzie idą swoją drogą, a nieraz jest tak, że główne różnice to układy formalne i krój stroju do ćwiczeń. Jeśli ktoś idzie głównie pod zawody, będzie ćwiczył takie okrojone taekwondo, karate, czy co tam jeszcze jest. Jeśli będzie ćwiczyć dla własnej skuteczności, a przy tym będzie związany z korzeniami swojego stylu, do do kyokushin dobuduje techniki ręczne z boksu, taekwondo uzupełni parterem itp. A kopnięcia? Każdy tak czy inaczej dopasuje je sobie do swojej budowy, bedzie je kopał w ogólnych założeniach zgodnie z pewnym kanonem stylu, ale po swojemu.
Utrzymuję kontakty z paroma sekcjami kyokushin i widzę np. gruntowne różnice w podejściu i poziomie wyszkolenia między nimi. Moi ludzie tłukli się z przedstawicielami każdej z tych trzech sekcji. Byli tacy, którymi podłogę zamieciono, a i tacy, z którymi nie dało sie wygrać - i to mimo tego, że w K-1 kopie się to a nie tamto, że taekwondo ma taką pozycję a nie inną. Też widziałem nokaut z ushiro, po którym karatekę trzeba było długo rozginać
. Widziałem, jak taekwondoka michą wyłapał mawachę, aż miło było popatrzeć. I takiego brązowego pasa kyokushin, którego 1 dan taekwondo lał rękami aż żal było patrzeć, też widziałem. Nawet gościa z jiu-jitsu zgilotynowanego w parterze przez taekwondokę. I te dwa filmiki tez oglądałem. Swoją szosą - taki leszcz jak ten, który walczył z tym thaibokserem, zginąłby i na zawodach TKD. Nie ukrywam, że ogromną przyjemność sprawił mi też wyraz twarzy niemieckich kickbokserów, którzy z polskimi i mołdawskimi taekwondokami chcieli na zawodach walczyć głównie na ręce i... raczej nie wyszło im to na dobre
Wszystko to zmierza do jednego - jak trafi się na kogoś myślącego, to i tak trudno go oceniać w kanonie stylowości. Każdy będzie miał swoje silne i słabe strony. Jak trafi do kiepskiego klubu, to żeby to był super-styl, to i tak mu to nic nie pomoże. Coraz mniej "czystych" stylów, zwłaszcza tam, gdzie ludzie chcą twardo walczyć. Jedni zaczynają się zajmować nowoczesnymi, "mieszanymi" systemami jak shidokan. Inni tworzą sobie takie systemy sami dla siebie. Może w shidokanie czy w
ashihara byłoby im lepiej - system jest gotowy, tylko sie uczyć. Ale tu akurat goście są związani w pewnym stopniu z tradycją swojego stylu, nie chcą sie odcinać od korzeni z jednej strony, a z drugiej - chcą, żeby to, co robią, było do życia podobne. No i szukają swojej drogi. I fajno jest
Pozdrówka
Gizmo
Freestyle Taekwondo
- Doradca w "Stylach Tradycyjnych"