...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Miska jeszcze nie skończona, więc nie wklejam, ale powinno nie być źle. Co prawda, wychodzi mi częściej (szczególnie w weekendowe dni) mniej posiłków większych, a nie te 5-6, ale to chyba nie grzech?
Właśnie wróciłam z siłki , dzisiaj trening B:
MC - 28 kg i teraz zaczynam czuć ciężar i ten moment, kiedy plecy naprawdę muszą pracować, żeby były proste :), wniosek prosty: słabam.
wyciskanie stojąc - całe 10 kg :P
przyciąganie wyciągu - nie mam pojęcia, bo to maszyna jakieś 5xmiarka5kg
wypady robiłam z 8 kg-sztangielką
wznosy bioder z 10 kg krążkiem
pompek mi się jakieś 25 udało, ale robiłam na stepie (znaczy podwyższeniu ze stepu)
Przyznam, że się bardzo fajnie czuję i, może to śmieszne dla dziewczyn, które tu przerzucają tony, ale jakoś tak dobrze zmęczona jestem. Przyjemnie.
Micha
+ sałata, fasolka szparagowa, pomidory, szpinak;
A, i ten ser typu bałkańskiego, to wpisałam, bo mi się wydaje, że może być podobny do bryndzy, której w dzienniku nie ma, a która do szpinaku mi pasowała.
Nie wiem, co zrobić - jak jem łosia, to niestety, ale mi wychodzi dużo tłuszczu, czy tak może zostać, czy jakoś ograniczyć?
Zmieniony przez - szmaja w dniu 2011-07-03 22:03:12
Właśnie wróciłam z siłki , dzisiaj trening B:
MC - 28 kg i teraz zaczynam czuć ciężar i ten moment, kiedy plecy naprawdę muszą pracować, żeby były proste :), wniosek prosty: słabam.
wyciskanie stojąc - całe 10 kg :P
przyciąganie wyciągu - nie mam pojęcia, bo to maszyna jakieś 5xmiarka5kg
wypady robiłam z 8 kg-sztangielką
wznosy bioder z 10 kg krążkiem
pompek mi się jakieś 25 udało, ale robiłam na stepie (znaczy podwyższeniu ze stepu)
Przyznam, że się bardzo fajnie czuję i, może to śmieszne dla dziewczyn, które tu przerzucają tony, ale jakoś tak dobrze zmęczona jestem. Przyjemnie.
Micha
+ sałata, fasolka szparagowa, pomidory, szpinak;
A, i ten ser typu bałkańskiego, to wpisałam, bo mi się wydaje, że może być podobny do bryndzy, której w dzienniku nie ma, a która do szpinaku mi pasowała.
Nie wiem, co zrobić - jak jem łosia, to niestety, ale mi wychodzi dużo tłuszczu, czy tak może zostać, czy jakoś ograniczyć?
Zmieniony przez - szmaja w dniu 2011-07-03 22:03:12
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
A jaką miałaś dietę między 12.06 a 04.07?
Ej, ja w ogóle zaczynam i nie przerzucam ton i to wsytarczy by po serii martwych ciągów czuć się, jakbym przebiegła maraton! Ten przerzucaczki ton też od czegoś zaczynały!
Nie przejmuj się głupimi trenerami na siłowni! Raz byłam w siłowni, gdzie był trener, który za godzinę brał 120zł i robił trening redukcyjny jakiejś facetce z nadwaga i kazał jej podnosić na przemian ciężarki 2kg. Masakra. Potem mnie ochrzaniał, że co ja podnoszę hantelek 12kg, że niby ja chcę, jako kobieta, się r o z b u d o w a ć?! Normalnie, jakbym czyniła jakąś herezję. :D
https://www.sfd.pl/Tabata_czyli_trening_metaboliczny.-t453687.html - tylko 3,5 min treningu, a podkręca metabolizm
Ej, ja w ogóle zaczynam i nie przerzucam ton i to wsytarczy by po serii martwych ciągów czuć się, jakbym przebiegła maraton! Ten przerzucaczki ton też od czegoś zaczynały!
Nie przejmuj się głupimi trenerami na siłowni! Raz byłam w siłowni, gdzie był trener, który za godzinę brał 120zł i robił trening redukcyjny jakiejś facetce z nadwaga i kazał jej podnosić na przemian ciężarki 2kg. Masakra. Potem mnie ochrzaniał, że co ja podnoszę hantelek 12kg, że niby ja chcę, jako kobieta, się r o z b u d o w a ć?! Normalnie, jakbym czyniła jakąś herezję. :D
https://www.sfd.pl/Tabata_czyli_trening_metaboliczny.-t453687.html - tylko 3,5 min treningu, a podkręca metabolizm
...
Napisał(a)
A jaką miałaś dietę między 12.06 a 04.07?
Mniej więcej dobrą :) Znaczy patrzyłam w miskę i starałam się nie dodawać syfów, ale zdarzały się niestety - za dużo chleba (chociaż dobrego), jakiś cukier (ale niewiele), trochę białego ryżu/makaronu i od czasu do czasu jakiś cheat :P (do 2 razy w tygodniu) - znaczy tortilla (w środku było dobrze, bo przygotowałam wszystko w domu)/obiad w green way'u - tarta z warzywami/toptu szpinakowe (mniam :P) - czyli tarta/placek ze szpinakiem. Już wtedy wykluczyłam słodycze, chleba syfiastego nie jem od dawna itp.
A od tygodnia, dzięki rozpiskom jest mi fajnie, znaczy muszę się pilnować, mam ten ocet (TO JEST OBRZYDLIWE), drożdże :)
Mniej więcej dobrą :) Znaczy patrzyłam w miskę i starałam się nie dodawać syfów, ale zdarzały się niestety - za dużo chleba (chociaż dobrego), jakiś cukier (ale niewiele), trochę białego ryżu/makaronu i od czasu do czasu jakiś cheat :P (do 2 razy w tygodniu) - znaczy tortilla (w środku było dobrze, bo przygotowałam wszystko w domu)/obiad w green way'u - tarta z warzywami/toptu szpinakowe (mniam :P) - czyli tarta/placek ze szpinakiem. Już wtedy wykluczyłam słodycze, chleba syfiastego nie jem od dawna itp.
A od tygodnia, dzięki rozpiskom jest mi fajnie, znaczy muszę się pilnować, mam ten ocet (TO JEST OBRZYDLIWE), drożdże :)
...
Napisał(a)
Widocznie Twój metabolizm jest już trochę zdechły, więc nie możesz kompletnie sobie pozwalać na biały ryż/makaron, cukier. Cheat 2 razy w tygodniu to pewnie dla Ciebie też za dużo, przynajmniej na razie. Ja muszę się totalnie pilnować... :( Zastanawiam się, czy nie lepiej Ci chodzić na siłownię 3 razy w tygodniu robiąc ten trening Obliques i 3x w tygodniu jakiś HIIT na rowerku, czy zwykłe interwały i jeść więcej (policz sobie zapotrzebowanie). Zapytaj autorytetów. :)
...
Napisał(a)
Nie no, ja to nazywam cheat meal, ale na pewno nie mogę sobie na to pozwolić. Chciałam tylko powiedzieć, że "prawie" trzymałam dietę.
Nie wiem w sumie, czy to była kwestia ryżu, mam wrażenie, że raczej "mąki"... Na razie próbuję się wyczuć.
A ja nie potrzebuję jeść więcej generalnie, robię trening Obli i jestem na siłce jakieś 4-5 razy w tygodniu. HIIT itp. to nie moja liga, poza tym, nienawidzę aerobów i się do takiego nie zmuszę (dlatego chodzę na obwodowy, bo inaczej się nie zmuszę do dużego wysiłku :P).
Nie wiem w sumie, czy to była kwestia ryżu, mam wrażenie, że raczej "mąki"... Na razie próbuję się wyczuć.
A ja nie potrzebuję jeść więcej generalnie, robię trening Obli i jestem na siłce jakieś 4-5 razy w tygodniu. HIIT itp. to nie moja liga, poza tym, nienawidzę aerobów i się do takiego nie zmuszę (dlatego chodzę na obwodowy, bo inaczej się nie zmuszę do dużego wysiłku :P).
...
Napisał(a)
Micha z dziś:
+ szpinak, fasolka szparagowa, trochę pomidora, czosnek (czy on może "mieszać" w hormonach? - w końcu jest trochę antybiotykiem?), sałata; i oczywiście, mozzarela jest wpisana dla picu, bo zjadłam małego oscypka + trochę bryndzy - myślę, że mają w sumie podobny rozkład
No i pytanie mam, czy ten twaróg (bo różnie piszecie) może zostać na wieczór? Musiałam coś białka dobić do tej brzoskwini, a na rybę ochoty nie mam.
A, no i chyba nielegalny (?) kuskus się pojawił, bo danie to burgery ciecierzycowe i do "złapania konsystencji się dodaje, ale po 1) dodałam ponad dwukrotnie mniej niż w przepisie, a po 2) było to zaraz po ćwiczeniach. Wybaczone czy już nigdy na niego nie patrzeć?
Byłam dzisiaj na treningu obwodowym i myślę, że w moim (i tego treningu akurat) przypadku mogę to traktować jako wytrzymałościówkę :) Jestem zmęczona, pogoda okropna. Jutro pewnie trening B, się zobaczy.
A, no i ocet jabłkowy, drożdżówki (nie bułki, tylko tabletki).
Zmieniony przez - szmaja w dniu 2011-07-04 21:28:51
+ szpinak, fasolka szparagowa, trochę pomidora, czosnek (czy on może "mieszać" w hormonach? - w końcu jest trochę antybiotykiem?), sałata; i oczywiście, mozzarela jest wpisana dla picu, bo zjadłam małego oscypka + trochę bryndzy - myślę, że mają w sumie podobny rozkład
No i pytanie mam, czy ten twaróg (bo różnie piszecie) może zostać na wieczór? Musiałam coś białka dobić do tej brzoskwini, a na rybę ochoty nie mam.
A, no i chyba nielegalny (?) kuskus się pojawił, bo danie to burgery ciecierzycowe i do "złapania konsystencji się dodaje, ale po 1) dodałam ponad dwukrotnie mniej niż w przepisie, a po 2) było to zaraz po ćwiczeniach. Wybaczone czy już nigdy na niego nie patrzeć?
Byłam dzisiaj na treningu obwodowym i myślę, że w moim (i tego treningu akurat) przypadku mogę to traktować jako wytrzymałościówkę :) Jestem zmęczona, pogoda okropna. Jutro pewnie trening B, się zobaczy.
A, no i ocet jabłkowy, drożdżówki (nie bułki, tylko tabletki).
Zmieniony przez - szmaja w dniu 2011-07-04 21:28:51
...
Napisał(a)
Pobolewa mnie brzuch po wciągnięciu tego octu jabłkowego, myślałam, że to przypadek, ale już kilkukrotnie się powtórzyło zaraz po wypiciu. Wymiary na pewno stoją, tak mi ciasno w spodniach :( Chciałabym być taka chuuuuuda, buuu, chyba dziś mam doła.
...
Napisał(a)
Poprzedni temat
ODCHUDZANIE dieta redukcyjna
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- ...
- 42
Następny temat
PROBLEMY ZDROWOTNE LADIES
Polecane artykuły