Kain i Dżunior to teraz bardzo podobni zawodnicy. Bazy inne, ale wychodzi na prawie to samo na chwilę obecną - jeden się nauczył tłuc, a drugi rasslingu. Walka dopiero w październiku, więc biorąc pod uwagę
tempo rozwoju jednego i drugiego możemy zobaczyć coś spektakularnego
Imo Junior wygra (już dawno stwierdziłem, że on im wszystkim na***ie i tak
), dlatego że jest bardziej talentny i częściej jara.
Na miejscu Caina spróbowałbym, przede wszystkim rozkwasić Juniorowi nogi, żeby nie bił tak mocno i szybko. Bo o ile Nelson czy szczególnie Carwin, w każdym momencie walki mieli asa w rękawie w postaci potencjalnego KO, za pomocą niewinnego uderzenia z dupy, tak Cain tego nie ma. Musi więc mieć dobry gameplan - zalatanie zapasami tu się prawdopodobnie nie sprawdzi, bo to działało na takich powolniakach jak Rothwell, a brazylianie są szybcy jak koci
Teraz trzeba się modlić do światowida, żeby któryś się kontuzji na treningu nie dorobił.
A co potem będzie to już Danuty w tym głowa - niezależnie od tego kto wygra to ja chyba wiem co on chce zrobić w HW
. "wielka czwórka" się wypsztykała w sumie. Scenariuszy jest kilka - Brock na pewno jest w mixie, bo ze względu na przyciąganą publikę ma większy kredyt na zbieranie batów, więc kiedy się wyleczy pewnie będzie jedną wygraną od title shota, szczególnie jeśli Junior będzie mistrzem, to samo Carwin jeśli mistrzem będzie Cain. Niestety Mir również jest jedną walkę od title shota
. A po nowym roku - jak się rozrobią w SF to wiadomo co będzie