Jeżeli taki temat już istnieje, i nie zauważyłem to przepraszam.
Pierwszy tekst wrzucam sam (tłuczenie). O rodzinnym wietnamskim stylu (a raczej szkole) - Long Ho Hoi*. Dla każdego kto będzie chciał szukać więcej informacji to uprzedzam, że ich nie znajdziecie. W Wietnamie istnieje kilka stylów/szkół o tej nazwie, google przekierują najpewniej was do francuskiej szkoły, której "ojcem" był Hong Sac Kim (pseud.Nguyen Manh Son), a to zupełnie inna szkoła i najpewniej zupełnie inny styl.
Co do samego tekstu. Jest to typowy dziennikarski reportaż, a więc nie miejcie pretensji, że to jest taki suche i encyklopedyczne. Starałem być się jak najwierniejszy, za wszelkie błędy i nieścisłości z góry przepraszam.
Przyczajony Tygrys i ukryty Smok.
Rodzina Lam zamieszkała na końcu niewielkiej aleji w Dystrykcie Go Vap w roku 1930.
Lam Huu Hoi, zawodowy bokser i gangster, wybudował dom jako centrum szkoleniowe swojego własnego stylu walki - Long Ho Hoi
(Związek Tygrysa i Smoka). Oblicze ich domu zmieniało się razem z rodziną - od brutalnych zabijaków do wytrenowanych zawodowców.
Przez pewien czas ich ubogi dom zawierał w sobie najbardziej niesławną szkołę walki w całym Sajgonie.
Legenda.
Mistrz Lam Huu Hoi urodził się w 1907 roku w Delcie Mekongu w prowincji Bac Lieu.
Hoi opuścił dom, aby uczyć się shaolińskiego kung fu u wielu hermetycznych chińskich nauczycieli w prowincji An Giang. Wokół góry Ta Lon.
Wypracował sobie reputację (He made a name for himself) wsród południowoazjatyckich praktyków sztuk walki kiedy pokonał (znokautował) Surivonga, mistrza Muay Thai, w centrum Bangkoku.
Hoi został po tym jednym z bardziej znanych ochroniarzy właścicieli kasyna Dai The Gioi (tłum.Great World) w sajgońskim
Chinatown. Uzależnił się od hazardu dlatego też narosła mu cała masa długów.
Z długami na karku, ścigany przez wierzycieli, Hoi ukrywał się w domu krewnego. Aby odwdzięczyć się za przysługę nauczał sztuki walki syna swojego krewnego. Niedługo potem miał całą masę chętnych walczyć z nim uczniów.
Hoi na nowo osiadł w Sajgonie gdzie założył swoją szkołę. W tym czasie w latach 30-tych - kiedy brutalne walki bokserskie były bardzo popularne w Wietnamie i całym regionie. Uczniowie Long Ho Hoi mierzyli się z miejscowymi i zagranicznymi zawodnikami dla pieniędzy.
Jednym z jego ulubionych uczniów był biedny hindus o imieniu Moustaza**.
Ten młody człowiek przybył do niego w wieku 15 lat, chciał trenować pod jego okiem. Moustaza, jego brat i dwaj inni uczniowie podtrzymywali świetną reputację o Long Ho Hoi w niezliczonej ilości zawodów miedzy 1950 a 1975 rokiem.
Moustaza zmarł w tragicznych okolicznościach, po przedawkowaniu narkotyków w 1970 roku.
Po połączeniu (dwóch wietnamów - północnego i południowego -dop.wutansheta) Hoi zaprzestał trenowania zawodników (prizefighters).
Razem z mijającymi latami, znany mistrz stawał się kimś w rodzaju "ikony" w Sajgonie. Ubierający się w filcowy kapelusz i wyblakły dzinsowy strój, rzadko widywany bez papierosa Camel w ustach i pary dużych okularów przeciwsłonecznych na oczach***.
Jego szkoła szkoła istnieje do dzisiaj.
Duża weranda na przodzie domu Lama służy obecnie do dwóch rzeczy - jako "placyk" zabaw dla dzieci i jako miejsce do treningu.
Szuka jest przekazywana przez linię Hoia i dalej pozostaje w rodzinie.
Trung, 26 letni wnuk Hoia, wypełnia swoje dziedzictwo jako mistrz. Obcy czasami przybywają do jego domu w poszukiwaniu tradycyjnych leków na połamane kości i inne urazy. Inni przybywają tutaj by posłuchać o legendarnym Hoiu.
Wyblakła fotografia Hoia spogląda badawczo i czujnie w dół z małego ołtarzyka****.
Codziennie (za wyjątkiem niedziel) zajęcia odbywają się od 6 do 8 wieczór. Studenci przychodzą ubrani w wygodne ciuchy.
Wszyscy uczniowie są mężczyznami. Każdy kto został zaakceptowany na ucznia został polecony przez innego ucznia, przysięga że nie będzie zarabiał na życie walcząc.
Styl Long Ho Hoi opiera się na instynkcie (Long Ho Hoi’s martial art builds on a fighter’s instinct). Od uczniów nie wymaga trzymania się jakiś sztywnych zasad fizycznych czy mentalnych. Ten styl powstał by szkolić łobuzów (brawler - łobóz, rozrabiaka) i zawodowców (prizefighters).
"Nigdy nie odparowujemy ciosów," jak mówi Trung. "My je nautralizujemy"
Ten styl opiera się na rozwijaniu szybkich instynktownych i płynnych ruchów. Nie ma w nim żadnych sztywnych reguł czy ustalonych zasad (rigid forms)
"Styl zmienia się (dopasowuje) w zależności od osoby," powiedział. "Ogólnie rzecz biorąc, cięzko wyjaśnić dlaczego nie szkolimy dzieci."
Trung poświęcił 8 lat na naukę tej sztuki zanim zaczął prowadzić sekcję. Twierdzi że nauczyciele Long Ho Hoi ledwo wprowadzają uczniów w daną technikę walki.
"To sprawa ucznia, który dopasowuje styl do własnych fizycznych warunków, zamierzeń i osobistego poczucia użytecznośći"
Małe braterstwo
Wielu nowych ma już jakieś doświadczenie w innych sztukach walki. Im dłużej ćwiczą w tej szkole, tym łatwiej przychodzi im postrzegać innych jako swoich braci.
"Bracia zawsze pomagają swojej rodzinie," jak mówia Trung. "To jest właśnie to co praktycy Long Ho Hoi robią. Pracują w innych brażnach, w inny sposób zarabiają na życie, ale oni wszyscy poświecają swój czas by na zmianę nauczać innych."
Starsi mistrzowie ćwiczyli pod okiem Lam Huu Hoia i jego syna (wujka Trunga) Lam Huu Binha, który zmarł pół roku temu na raka.
Wdowa po Binhu, Thu, pomaga prowadzić szkołę i pobiera czesne od uczniów.
Pierwszy kurs trwający przynajmniej pół roku kosztuje milion vnd (vnd - vietnamese dong, ich waluta - dop.wutansheta).
Drugi kurs kosztuje tyle samo i trwa tyle samo czasu.
Trzeci kurs jest darmowy - prezent dla tych którzy związali swoje losy z tą sztuką.
Jak mówi Thu, osiągnięcie mistrzostwa w tej sztuce walki zajmuje lata.
W tej chwili, w klubie jest 3 mistrzów i około 20 uczniów. Trung obecnie zajmuje się rozwijaniem swojej własnej kariery jako elektryk i nie ma planów by rozwijać klub.
"Chcę tylko podtrzymać klub z uwagi na mojego dziadka i wujka," "Wielu ludzi słyszało lub czytało o sławie Long Ho Hoi. Ale dla mnie ten klub jest nieodłączną i uswięconą częsciątej rodziny. I niech to będzie tym czy ma być, miejscem dla tych którzy naprawdę kochają Long Ho Hoi"
http://en.baomoi.com/Info/Crouching-tiger-hidden-dragon/8/116005.epi
* - Niestety nie mam żadnych nagrań video o tej rodzinnej metodzie walki :(
** - http://en.wikipedia.org/wiki/Indians_in_Vietnam
*** - nie wiem o co chodzi, wychodzą braki językowe, ale wizualizuję sobie, że facet nosił się w stylu "kowbojskim"
**** - w Wietnamie kult przodków momentami jest nawet okazalszy niż ten chiński
Linki:
http://forum.xipem.com/long-ho-hoi-vo-su-dat-sai-gon-322458.html - na tym zdjęciu nieżyjący już wujek Trunga, i ten ołtarzyk.
Zmieniony przez - wutansheta w dniu 2011-06-02 03:40:39
Zmieniony przez - wutansheta w dniu 2011-06-02 03:41:03
Zmieniony przez - wutansheta w dniu 2011-06-02 03:43:58