zaraz, zaraz... ja zawsze myślałem, że to estrogeny wpływają na przerost gruczołów sutkowych, przez prolaktynę sutki owszem mogą się powiększyć, ale to nie GINO
czyli co? nie mam racji jednak? :/
czym więc jest GINO a czym LIPO? suty miałem zmacane, nie ma żadnych guzków, ale są 'powiększone' przez fat
dodatkowo - lekka laktacja i wysoka prolaktyna
czyli jak na mój rozum LIPO, no ale z lekarzem miałem się wykłócać? :/
ps. estro też mam podniesione, ale brak guzka i laktacja wskazuje zdecydowanie, że winowajca jest raczej prolaktyna