Zawsze ćwiczyłem wszystkie partie bez nóg, które wymęczałem na treningu, ponadto miałem problem z jednym kolanem. Lekarz badający mnie stwierdził, że rzepka przy zginaniu "ucieka mi na bok" i mam po grze do końca życia. Od razu bez zastanowienia pojechałem do innego specjalisty, który nie widział w tym problemu(dziwna sprawa).
Jednak nastraszył mnie ten pierwszy przez co oszczędzam kolana jak mogę. Jednak czuję że gdybym nadwyrężył to nie wyszło by mi to na dobre. Czy mogę wpleść ćwiczenia na nogi do mojego planu, myślałem o np. prostowaniu na maszynie, przysiady odpadają.
Również nie chcę stracić na szybkości(która nie grzeszę) i na wytrzymałości.
Jak już się tak rozpisałem to jeszcze zapytam o mój trening.
Mam 8-10 ćwiczeń na obwód:
brzuszki, grzbiety, podciągania na drążku, wyciskanie sztangi poziomo, biceps hantlami, triceps-pompki na podporze tyłem, wyciskanie hantli stojąc i pompki na koniec - dorzuciłbym wspięcia na palcie ze sztangą i prostowanie nóg na maszynie na dwugłowe i czworogłowe.
Wszystkie ćwiczenia wykonuję przez 40s z najmniejszym obciążeniem.
Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi.
Sory za to CV