Niestety chcac nie chcac mieszkam na takim osiedlu ze dosc czesto dochodzi do bójek i awantur i dosc czesto spotyka to mnie ktoregos pieknego dnia szedłem sobie i zaczepił mnie koles oczywiscie szukał zaczepki chcac jej uniknac odchodziłem itp itd no ale podjałem walke wszytko było by pieknie i wogole gdyby nie fakt ze złapałem go hakiem lewa reke za głowe a prawa biłem w tył głowy i złamała mi sie II kośc sródrecza problem w tym ze od uderzen innymi razy miałem juz złamana V kośc sródrecza mam bardzo wystajace kostki i moze tu lezy wina koles z którym sie bilem miał na prawej rece taka fajna rekawiczke bie wiem co to było ale było dosc bolesne i nie była to zwykła rekawicza prosze o porady co robic by jakos wzmonic albo nie nabywac kolejnych kontuzji tego typu
Jak by nie było zawsze jest mało!!!