od pewnego czasu obcinam kalorie redukując węgle i delikatnie podwyższając tłuszcze. problem w tym, że tłuszcze to dla mnie najtrudniej osiągalny makroskładnik. kwestia tego, czy uzupełnię moją ustaloną ilość tłuszczy zależy tylko od tego, czy zjem jajka na śniadanie. swojego czasu dodawałem około 30ml oleju lnianego, do dań, by podbić ich makro. pytanie brzmi czy deficyt tłuszczu w granicach 20-30 w większości dni wpłynie negatywnie na moją redukcję? czy może uciąć obecne tłuszcze (około 80) i zamienić je na węgle? najgorsze jest to, że mniej więcej znam źródła tłuszczy (os. znam żółtka jaj, oleje, ryby [dokładnie nie wiem jakie], orzechy oraz trochę "gorsze" tłuszcze z mleka, czy twarogu, które z czasem zamieniałem na coraz to bardziej tłuste do podbicia tłuszczy). Jakie są wasze opnie na ten temat? Może ewentualnie jakieś inne źródła tłuszczy?
pozdrawiam