Witajcie, jestem nowy na forum i mam nadzieję że mi pomożecie. Otóż 17 marca miałem rekonstrukcję ACL metodą Position, materiał był pobrany niedaleko piszczela ( lewa strona pod kolanem). Leżałem w szpitalu 10 dni, gdyż w międzyczasie dostałem grypy żołądkowej i gorączki i mój pobyt w szpitalu przedłużył się... Problem polega na tym, że w tym czasie nikt się mną nie interesował a rehabilitantka przyszła dopiero w ostatni (10) dzień po operacji i dopiero pokazała ćwiczenia;/ Sęk w tym, że po tak długim okresie leżenia pozanikały mi mięśnie. Do 4 tygodnia po operacji nie dałem rady nawet na cm unieść nogi. Dziś mamy 6 tydzień po operacji... nie mam pełnego wyprostu nogi ( przykurcz ok.20-30 stopni) a zgięcie osiągam max. 60-70 stopni;/ Oczywiście chodzę o 2 kulach, ćwiczę w domu co godzinę ( wyprost jak i zgięcie), ale dalej nie chce iść... Mój lekarz nie zezwala póki co na dodatkową rehabilitację a ja obawiam się, że później może być za późno...W związku z tym moje pytanie brzmi : Czy jest to poważne zaniedbanie szpitala?? Czy mogą za to jakoś odpowiadać, że rehabilitacja i postępy przedłużają się strasznie?? CZy są winni temu, że w 6 tygodniu po operacji nie zginam odpowiednio i nie prostuję do końca nogi?? Proszę was o pomoc, jestem w kropce, nie wiem już co mam robić... Wszędzie czytam, że rehabilitacja,fizjoterapia to podstawa, że w 6 tygodniu powinienem już chodzić bez kul i prostować nogę... Dodam tylko, że całe życie uprawiam sport ( piłka nożna, kickboxing) i nigdy nie miałem problemu z szybkim powrotem do zdrowia... O co chodzi w tym przypadku?? Dlaczego mam tak słabe zgięcie i brak wyprostu??:( POMOCY!!!!!!!!!!
Impossible is nothing!!