Trenuje dopiero 1,5 roku i chce zawczasu uniknąć nadmiernie widocznych żył.
Wiem, ze normalnym zjawiskiem jest, że żyły się uwidaczniają podczas treningu, ale nie o tym jest ten temat.
Zauważyłem, że im bardziej zaawansowani zawodnicy, im więcej lat stażu i godzin spędzonych na treningach, tym ich ciała są bardziej postrzępione przez żyły, czy to na treningu czy poza nim.
Czy da się to zniwelować? Może unikając nadmiernego "spięcia" organizmu przy trudnych powtórzeniach? Może unikając pompujących suplementów (kreatyny i tych opartych na y.. tlenkach azotu)?
Nie wiem, wiec pytam.