Mała refleksja

Ostatnio trafiłem na pare stronek pt. " Prawdziwe sztuki walki .......(tu następuje wymiana jakiejś znanej a sławnej kasty wojowników, np. samurajów, ninj, mnichów kung fu, asasynów). Zdrzaźniło mnie to szczególnie jeśli chodzi o samurajów. Rozumiem gadke o pięknie ruchu itd. Ale kodeks samurajów jest mi bliski, a najbardziej przebijającym się w stosunku do sztuk walki stwierdzeniem jest maximum skuteczności w każdej możliwej sytuacji. Nie ma prawa, żeby facet z 1 kyu w kenjutsu nie umiał walczyć wręcz. Dawniej wojownicy starali się umieć walczyć wszystkim, nie rozumiem więc czemu starają się ich naśladować, wybieramy jeden pasujący nam element, a następnie na chama przerabiamy sobie do tego filozofie. Osobiście uważam, że zanim weźmiemy się za trening z bronią, powinniśmy zaliczyc te 100 dni ręki (czyli 2400 godzin treningu walki wręcz) w jakiejś dobrej szkole, a najlepiej w kilku.

a czy rzeznik musi znac sie na metalurgii zanim wykroji schabik?

p.s. widze w podpisie zmodyfikowana wersje podpisu jednego z bardziej charyzmatycznych postaci tego foorum(bylego niestety)...

Póxno już... O co chodzi w tym poście, bo niebardzo rozumiem

no późno troche
post jest tendencyjny i na dzień dzisiejszy go nie rozumiem

tez to zauwazyliscie?

Wyjaśniam jeśli ktoś nie rozumie, otóż ****ica mnie strzela jak ktoś zaczyna opowiadać jaki to z niego samuraj, bo kataną macha, a ci co w kimonach zasuwają to brudasy.I uzurpuja sobie miano praktyka sztuk walki, a w bramie kamienicy dostaja manto od pana Zenona. A co do podpisu, to po pierwsze wyraża mój stosunek do tego co robie, po drugie Boruta mimo wszystko miał racje w jednej kwesti- kwesti skuteczności. A propo, zna ktoś może jego dalsze dzieje po zbananowaniu go z forum.

Ale czy zwrociles uwage na to, ze samurajowie poswiecali treningowi caly swoj czas? Nie chodzili do szkoly/pracy a doskonalenie umioejetnosci bylo jednym z ich glownych celow w zyciu. Dzis czasy sie zmienily i jezeli ktos chce trenowac sobie np. tylko jaijutsu czy kenjutsu, nie musi przejmowac sie tym, ze nie umie walczyc wrecz. Nikt nie kaze mu byc samurajem, ani trenowac tego na co nie ma ochoty. Mamy wolny kraj.

jesli ktos chce sobie pomachac katana to nie zmuszajmy go odrazu zeby opanowal walke wrecz

Wlasnie tak Kosa!
PS. Rzeczywiście poxno się zrobiło