kalorie czy makroskładniki?

Witam panowie, mam pytanko co jest ważniejsze kalorie czy makroskładniki? obliczyłem swoje zapotrzebowanie kaloryczne i aby budować w miarę czystą masę bo na takiej mi zależy powinieniem przyjmować ok 3500 kcal do tego ok. 450 gram węgli, 200 białka i tłuszczu staram się nie przekraczać 100g. Ostatnio policzyłem wszystko dokładnie i makro składniki zgadzały się prawie idealnie co do grama ale kalorii wyszło ok 3200 i tu pytanko czy brak tych kalorii uniemożliwi budowę mięśni więc za wszelką cenę dochodzić do tych 3500 nawet zjadając jakoś czekolade na koniec dnia jeżeli brakuje czy jeżeli makro zostało dostarczone to wszystko na dobrej drodze? kalorie to niby paliwo a nie budulec a pary mi nie brakuje energii starczy na wszystko... Pomożecie? z góry dziękuje

Wszystkie obliczenia są zawsze tylko orientacyjne, a wnioski się wyciąga z obserwacji. Więc jak dopiero zaczynasz to możesz zacząć od 3200, możesz od 3500 i zaobserwujesz. Nigdy nie podbija się kcal syfem, tylko normalnym jedzeniem. Ograniczenia są w białkach i tłuszczach może, ale węgle możesz zwiększać tyle ile to potrzebne do łapania masy.

poj**ane ;p no ale jak zwiększe kalorie to i białko pójdzie do góry i wegle

Jak dodasz np. makaronu/ryzu/platkow to ci podskoczą węgle a białko minimalnie (i tak słabe białko). Trzymanie się jakichkolwiek sztywnych widełek rozkładu BTW jest bezsensu, bo każdy organizm jest inny i trzeba umieć dostosować do siebie. Przyjmuje się żeby na początek dawać 2,0-3,0g białka/kg, 1-2g/kg tłuszczy i RESZTĘ (by spełnić obliczone zapotrzebowanie kcal) węgle.