Searme, jak wspomniałem, nie wiem co oni tam robią. Z uprzejmości zakładam, że mają jakieś dźwignie ala aikido, które zastosowane w ferworze walki (gdyby udało się je zastosować) mogłyby się skończyć złamaniem nadgarstka, czy kontuzją jakiegoś stawu
Chodzi mi tylko o to, że nawet jeśli takie techniki zdołamy wykonać, to pies by nam kazał robić to na sparingu.
Osadnik, cytat specjal 4 you:
Zeby zrozumiec, czym jest WT, trzeba zrozumiec, jaka jest roznica miedzy SPORTAMI a SZTUKAMI walki. WT jest tym drugim. Jesli walczymy, walczymy o zycie, a nie dla nagrod na zawodach, gdzie zasady walki sa ustalone: nie wolno uderzac w oczy, krtan, krocze, kolana itp. Na ulicy wolno wszystko. Przyjrzyjcie sie walkom w klatkach. Ja tam przede wszystkim widze, czego zawodnicy NIE ROBIA, a co mozna zrobic. Nie uderza sie lokciami, ani kolanami, nie atakuje sie malych stawow itp, poniewaz to jest SPORT walki. Gdyby to wszystko bylo dozwolone, po kazdej walce bylyby trupy. Organizatorzy tego nie chca i wcale im sie nie dziwie. Miejcie to na uwadze, kiedy mowicie o rywalizacji. WT nie sluzy do udzialu w zawodach sportowych.
Moim zdaniem jest to szersza wersja stwierdzenia, że "nie sparujemy, bo mamy zbyt niebezpieczne techniki". Nie wspomnę już tu o błędach co do zasad walk w klatce. Rozumie, że tradycjonalistę niewiele to obchodzi, więc spuszczę zasłonę miłosierdzia.
Ja stawiam tylko tezę, że ktoś kto nie sparował NIE WIE czy umie się bić. Śmiem również sądzić, że bez sparingu nie da się nauczyć walki. Darzę KF dużą sympatią, ale domagam się kurcze jakiejś konfrontacji