Witam.
Mam problem: Trenuję już parę lat: wcześniej przez 4 lata tylko siłownia do 2010r., potem zacząłem trenować Kick-boxing 3 x w tygodniu + 1 dzień w domu na worku i walka z cieniem, siłownia 2x w tygodniu (trening obwodowy około 45min + osobno trening brzucha około 1h40min.) i od roku do chwili obecnej biegam 4 x w tygodniu po godzinie.
Trenuję 7 dni w tygodniu, jestem na diecie. Tylko w niedziele odpuszczam sobie z dietą (zjem coś słodkiego, normalny obiad, czasem jakiś fast food)
Mój problem polega na tym, że tak mocno zaangażowałem się w to wszystko, że gdy opuszczę chodź by jeden trening mam duże wyrzuty sumienia, cały czas o tym myślę, nie daje mi to spokoju, po prostu k***a krew mnie zalewa. Czy wy też tak macie? Czy to jest normalne?
Ostatnio nie poszedłem na siłownie, bo mi wypadło coś ważnego. Wiem już, że odrobię ten trening w niedziele (jest to jedyny luźny dzień kiedy nie idę na siłownię i nie trenuję Kick-boxingu) Ale mimo to nadal męczy mnie sumienie... Nie wiem już co robić...
Mam problem: Trenuję już parę lat: wcześniej przez 4 lata tylko siłownia do 2010r., potem zacząłem trenować Kick-boxing 3 x w tygodniu + 1 dzień w domu na worku i walka z cieniem, siłownia 2x w tygodniu (trening obwodowy około 45min + osobno trening brzucha około 1h40min.) i od roku do chwili obecnej biegam 4 x w tygodniu po godzinie.
Trenuję 7 dni w tygodniu, jestem na diecie. Tylko w niedziele odpuszczam sobie z dietą (zjem coś słodkiego, normalny obiad, czasem jakiś fast food)
Mój problem polega na tym, że tak mocno zaangażowałem się w to wszystko, że gdy opuszczę chodź by jeden trening mam duże wyrzuty sumienia, cały czas o tym myślę, nie daje mi to spokoju, po prostu k***a krew mnie zalewa. Czy wy też tak macie? Czy to jest normalne?
Ostatnio nie poszedłem na siłownie, bo mi wypadło coś ważnego. Wiem już, że odrobię ten trening w niedziele (jest to jedyny luźny dzień kiedy nie idę na siłownię i nie trenuję Kick-boxingu) Ale mimo to nadal męczy mnie sumienie... Nie wiem już co robić...