Przyzwyczajenie organizmu do diety???

Haha, co to za 'dietetyk' Ci ułożył tą 'dietę'?
Rozbawił mnie już ten człowiek.

Chvj w tych dietetyków, niech się bujają, tutaj mamy lepszych :D.

Słuchaj, mamy dokładnie takie same parametry (wiek, waga). Z wyjątkiem wzrostu bo ja mam 180 cm. Jeszcze rok temu byłam 10 kilo cięższa. To co Ci ułożył dietetyk to jest śmiech na sali. Ale nie przejmuj się! Po pierwsze za dużo ćwiczysz (wiem, że to brzmi dziwnie, ale takie są fakty). Organizm wpadł w panikę i magazynuje. Wyczuł, że będą cieżkie czas: orka na siłowni i mało żarła. Po pierwsze na razie odpuść takie ćwiczenia, chodź codziennie na godzinne spacery. Jak schudniesz polecisz na siłownię rzeźbić. Wywal te owoce z diety i pieczywo wszelkiej maści. Jedz chude mięso i warzywa (najlepiej nie łącz) plus pieczywko ryżowe. Zero kiszonek, dzemów i innego świństwa magazynującego wodę w organizmie. Nie pij mleka (to jest dla niemowląt). Waga zejdzie na 100%!

najlepiej niech sobie ułoży dokładnie dietę;)
Siłki bym nie wyrzucał, bo bez niej na redukcji zawsze leci trochę mięśni. Po prostu trzeba dostosować plan ćwiczeń do diety, to będzie najlepsze dla metabolizmu.

No właśnie, niech autorka ułoży dokładna dietę :)
Słka jak najbardziej niech zostanie. Tylko proponuję ćwiczenia pojedynczych części ciała wymienić na porządny trening całego ciała. O wiele lepsze efekty będą. Wg mnie dziewczyna nie ćwiczy za dużo tylko za mało je. Nawet bez ćwiczeń to za mało.

Siłka może zostać, ale nie 30 km na rowerze! I 6 razy w tygodniu??? Moim zdaniem maks powienien być 4 razy. Poza tym przemęczenie organizmu działa odwrotnie - Twoje ciało się broni i magazynuje. Podczas lekkieko truchtu, spaceru nie przemęczysz się, a spalasz.

Poza tym jak można chudnąć jedząc taki zestaw: kanapka z serem, szynką, pomidorem i sałatą + nektarynka lub twaróg light. Może to wszystko jeszcze na pieczywie pełne ziarno, które trawi się tydzień.

Masz tutaj wszystkie możliwe składniki (białko, węglowodany, cukry proste i złożone). Żołądek nie wie co ma trawić. U mnie ten zestaw wyglądałby tak: trzy kromki pieczywa ryżowego do tego sałatka z sałaty lodowej, pomidora, cebuli dymki lub białej rzodkiewki, oliwki, oliwa romzarynowa (kilka kropli). Popijamy dopiero po 30 minutach. Za dwie godziny nektarynka. Twaróg light do odstrzału. Szynka do odstrzału (chyba, że swojskie mięso i wiesz co zawiera w środku). Ale mięso też osobno, a nie z nektarynką! Ser źółty do kosza (produkt przetworzony). Zamiast tego ser kozi. Wiem, że drogi jak chol..a, ale można to serem nazwać.

Taaa dieta rozdzielna... Stosowałam pół roku. Pół roku męki, wiecznego głodu i wiecznych wzdęć. Mam gdzieś takie odchudzanie. Ale każdy robi to co chce. Ja mam dietę ułożoną wg tutejszych zaleceń, schudłam przeszło 30 kilo, mam piękne włosy, paznokcie i skórę. W dodatku wreszcie pozbyłam się problemów z nadwrażliwością jelit. No i bardzo dużo energii. Mi taki stan bardzo odpowiada i nie dam się przekonać do czegoś innego.

Wszystkim tutaj serdecznie dziękuję za podpowiedzi. Spróbuję coś ułożyć sama dzisiaj i wkleję tutaj do oceny. Jeśli chodzi o ćwiczenia to wolałabym nie rezygnować bo bardzo je lubie. Zmodyfikuje może je tylko nieco:) Jeszcze raz serdeczne dzięki!

No więc ściągnęłam prawie żywcem to co napisał Morales w jednym z postów:) i tego będę się trzymać:)

Czyli tak:
I posiłek godz.5:00
-jajko na twardo
-płatki owsiane z mlekiem (nie dam rady z wodą)
-orzechy włoskie
-pomidor

II posiłek godz.10:00
- pierś z kurczaka z piekarnika z folii
- surówka z sałaty lodowej/białej kapusty z marchewką, rzodkiewką, pomidorem, ogórkiem zielonym
- tran w kapsułce

III posiłek godz.13:00
- tuńczyk w sosie własnym
- pomidor i jabłko zielone

IV posiłek godz.17:00
- pierś z kurczaka z piekarnika z folii/polędwica wołowa gotowana/dorsz lub flądra z piekarnika z folii
- kasza gryczana lub ryż

Godz 18:00- 20:00 trening 1h rowerek z małym obciążeniem + 1h ćwiczeń siłowych

V posiłek Godz, 20:00
- twaróg półtłusty z jogurtem naturalnym

Nie błysnęłam kreatywnością ale chyba nie o kreatywność chodzi a o zdrowy rozsądek i efekty:)
Pozdrawiam Was serdecznie.

Na Twoim miejscu obliczyłbym najpierw kaloryczność na zero. Głownie ze względu na to że do tej pory dostarczałaś zbyt mało kcal. Dałbym siłownię 3-4 razy w tygodniu. Po każdym treningu aeroby np 30-40 minut biegu, najlepiej gdybyś miała pulsometr wtedy puls podczas tego biegu powinien wynosić około 130 uderzeń serca na minutę (powinnaś swobodnie rozmawiać). Później gdy wypracujesz już kondycję dorzuciłbym HIIT w dni nietreningowe 2-3 razy w tygodniu.

Jeżeli chodzi o dietę optymalnie byłoby gdybyś ułożyła około 6 posiłków. Pełnowartościowe białko w każdym ( mięso, jaja, ryby, odżwyka białkowa). Węglowodany na śniadanie, w posiłku przedtreningowym i potreningowym (złożone czyli np.: płatki owsiane, ryż brązowy makaron razowy, makaron durum, kasza gryczana). Tłuszcze w pozostałych (oliwa, orzechy, tłuste ryby). Do tego dużo wody w ciągu dnia 3-5 litrów oraz dużo warzyw (pomijając kukurydze, fasole, ziemniaki, groch z uwagi na dużą zawartość węglowodanów)

Nie mam możliwości z sześcioma posiłakmi przez pracę. Niestety ale praca mi na to nie pozwala:( a same dojazdy zajmują dobre 3h w ciągu dnia więc mało go zostaje na jedzonko. Jeśli chodzi o siłownię to już tak szczerzę to robię to bardziej z przyjemności niż dla odchudzania i chociażby dlatego wolałabym zostawić tak jak jest. Pomyślę oczywiście nad samym rodzajem ćwiczeń- bieganie...nie ma sprawy:)mogę ten rowerek zastąpić. A kondycję to już mam:)
Jeśli chodzi o kalorie to chyba na początek aby metabolizm się rozkręcił mogę jeść dwa jajka rano a później przy redukcji jedno i tak ze wszystkim... poprostu większe ilości teraz, później obcianć:)Czy to raczej słaby pomysł?