Siema rossi i pozostali
Było tak jakieś 9 dni zacząłem zwiększać kaloryczność do poziomu 2700.
Pierwszy dzień jadłem na 2200 drugi na 2400 a potem 2600-2700 przez tydzień .
Teraz jak na to patrzę to widzę że wcześniej było z 1000Kcal mniej czyli jakieś 1700 w porywach
.
Wiec tak w pierwsze 2 dni waga się podniosła o 1 kg , mowa o tych 2 dniach kiedy byłem na 2200-2400 potem z 3-4 dni kiedy byłem na tych 2600-2700 stała ,teraz widze 2-3 dzień waga chyba nawet lekko spadła bo jest 80,5 kg.
Obwód został jak był mniej więcej i z tego co mierzyłem nie przybyło a jak ubyło to w granicach błędu pomiaru .
Treningi 3 razy w tyg siłka,3 razy godz biegu ,niedziela wolna .
Czy to dobry czas żeby uciąć coś z zapotrzebowania ?
Dodam że chcę schudnąć jakieś max 5 kg głównie z brzucha bo w sumie tam mi został problem z klatki nóg itd już spadło i jest git jak dla mnie .
Więc tak pomyślałem że skoro nie zakładam jakiegoś nie wiadomo jak długiego czasu redukcji bo tak jak mowie myślę że max 5kg to może by sie nie bawić w kotka i myszkę tylko uciąć teraz ze 100-200 kcal z węgli , co wy na to dobrze kombinuję czy wy widzicie to inaczej .
Jeszcze jedno kiedy jest dobry moment żeby dodać spalacz waszym zdaniem , kiedy efekty są coraz mniejsze czy może kiedy wzrasta łaknienie ?
Czy może nie polecacie bo mało to daje ?
Pozdrawiam
Zmieniony przez - ikarpl w dniu 2010-08-21 23:10:14
Zmieniony przez - ikarpl w dniu 2010-08-21 23:12:59
Zmieniony przez - ikarpl w dniu 2010-08-22 00:14:54