Mam trzydziestkę na karku. Ostatnie regularne ćwiczenia na siłowni odbyłem 5 lat temu – nigdy nie było to wyczynowe chodzenie – tylko po to by się lepiej czuć/wyglądać. Potem przyszedł czas na Żonę, dziecko i jakoś tak człowiek się zapuścił…
Podejmowałem parę prób żeby się odbudować i poprawić wszystko w sobie, ale nie było motywacji…
Mam 195 cm wzrostu i 100 kg wagi ale uważam, że powinienem nabrać masy.
Odbyłem w grudniu cykl kreatynowy z glukozą ale oprócz większej siły w łapkach nic więcej to nie dało. Dodam że przez miesiąc byłem 4 razy na siłce – ćwiczę zawsze w domu co drugi dzień domowymi sposobami z hantlami. Nie mam dużo czasu dla siebie, bo dziecko wypełnia go w 90%.
Kreatyny już brać nie będę ( a brałem w przeszłości kilka razy). Nie będę brał bo chociaż w czasie brania ładnie pompowało wodą mięśnie to ostatnio zaczęła mi dokuczać nerka (miałem kiedyś kamienie w nerce i jest wrażliwa na zatrzymanie wody w organizmie). Stad przez bóle nie wezmę już jej więcej.
Od miesiąca zmieniłem dietę na ryż, makaron i piersi z kurczaka – jednak tylko 3 razy w tyg. mam posiłek złożony z tych składników – reszta to normalne jedzenie włączając w to kanapki w pracy (siedząca praca przy komputerze). Zatem zapewne żeby zwiększyć masę musiałbym więcej jeść (jem dużo – oczywiście przypadkowych rzeczy), mniej alkoholu (częste piwko wieczorem – nie odmawiam) oraz usystematyzować dietę.
Od stycznia też jem gainera TRECa MASS XXL – 4800 kg który właśnie się kończy. Oprócz pary w łapach znów nic więcej nie widzę. Czuję jednak że powinienem ciągnąć go dalej bo tak jakby trochę ruszyło się budową ciała – ale minimalnie. Przybyło w sumie 2 kg.
Brzucha nie mam (nie jest to maciek) ale dopiero po napięciu widać dawny kaloryfer poprzez sporą warstwę tłuszczu. Musiałbym porzeźbić ale jeśli nie zwiększę masy mogę stać się zbyt szczupły – proporcje ciała nie będą wtedy zachowane przy takim wzroście. Zależy mi na poprawieniu sylwetki – nie chcę pakować bo nie mam chyba do tego motywacji a już na pewno czasu. Być może jeśli wejdę w jakiś stabilny plan odżywiania i treningów (siłownię mam pod nosem która aż prosi się żeby zacząć tam chodzić). Na razie chcę rozbudować klatkę, przywrócić brzuch do porządku i zwiększyć bica bo ten jest tragicznie mały (36 cm w obwodzie !). Jeżdżę od 2 miesięcy na rowerze codziennie po 5 km ale będę to zwiększał systematycznie (brak czasu).
Czy zacne grono mogło by mi jakoś pomóc w realizacji moich planów? Sam nie daję rady, nawet czytając wiele art. i porad stoję właśnie w tym miejscu , jakie opisałem. Jeśli w domu trochę bym się poprawił to nie byłoby mi wstyd iść na siłownię poćwiczyć – nie jestem małym chłopcem tylko postawnym kolesiem – ale masy mięśniowej to mam na lekarstwo nie mówiąc już o jakiejkolwiek rzeźbie – po prostu ulana sylwetka z zarysem dawnej poprawnej i wyćwiczonej postury . W innym przypadku pewnie polegnę bo już nie mam pomysłów co robić dalej. ..