Początek nowej drogi...

D2, uważasz, że BJJ jest mniej brutalne niż KM? Czyżby mój wzrok popsuł się na tyle, że nie dostrzegłem pewnych fair-play "gestów" oglądając walki w klatce? No wiesz, to już lepsze są szachy )

A opory będę miał pewnie do czasu, kiedy ktoś nie spierze mnie jak szczeniaka lub nie zagrozi moim najbliższym.

To bylo podczas krecenia Green Hornet gdzie Gene byl kaskaderem..
Oczywiscie ze Bruce robil to co efektowne w fimach. Z tego co wiem korzystal np z trapezow przy kopnieciach z wyskoku, czy innych pomocy. Nikt tez chyba nie sadzi ze w walce tez sie tak darl i robil dziwne miny jak na ekranie.
Sam Brucea byl wg Gene zwolennikiem chwytow ale twierdzil ze w filmie robi to co efektowne (osobiscie uwazam ze chwyty tez mozna bardzo efektownie pokazac, to tylko kwestia umiejetnosci operatora).
Jesli chodzi o cwiczenia to kilka dobrych masz opisane w Budokanie nr 4 i 5.
A co sie tyczy tych panienek to proponuje maly test. One sie beda bronic, a ja gwalcic. Nawet moge z gory zapowiedziec co bede robil.


Pawel Ziolkowski

MATA JEST MYM KOSCIOLEM, PARTER MOIM NIEBEM, BRAZYLIJSKIE JIU-JITSU MA RELIGIA

PP, obecnie ćwiczę KM i zaczynam się zastanawiać nad dalszym sensem...
Podam przykład ( bez szczegółów wykonania ): obrona przed nożem – przewracasz gościa na plecy, łamiesz mu nadgarstek ręki w której trzyma nóż, zabierasz nóż i tym nożem traktujesz gościa, dalej walisz go w żebra, wstając kopiesz go jeszcze w głowę.... To wszystko jednym ciągiem. Wszystkie te techniki mają "wykonawczo" logiczny ciąg, ale czy w realnym świecie byłbyś w stanie to zrobić ( oczywiście zakładając, że wszystko "weszło" )? Pewnie nauczanie technik zależy od instruktora, ale mnie tak właśnie uczą... A reszta to w większości jaja, krtań, oczy, skronie... Kobiecy styl? Raczej wątpię... Fizycznie JEŻELI to zastosujesz, to pewnie wygrasz, tylko czy przełamiesz barierę psychologiczną? A jak już przełamiesz, to co dalej?
Ja mam chwilowo duży dylemat...

Pozdrawiam

No tak, chyba Cię rozumiem, D2. Idąc ciągiem (jak byłeś łaskaw to ładnie określić) wyciągam spluwę i walę gościowi w czachę... Ech, tak się do niczego nie dojdzie. Muszę zacząć ćwiczyć i przestać się zastanawiać (bo w końcu zostanę teoretykiem bez praktyki Boruta, czy możesz powiedzieć gdzie można nabyć kasety z wiadomych walk? Mam tylko dwie pierwsze i to d*** jakości. A tak w ogóle, czy ty uczysz czy też aktywnie walczysz? Bo jeśli byłaby możliwość obozu lub czegoś takiego (np. w weekend) to warto by to było rozważyć (chociaż nigdy nie byłem przekonany do tzw. ćwiczenia korespondecyjnego). I jeszcze jedno: czy mając problemy z kręgosłupem (odc. krzyżowo-lędźwiowy - w młodym wieku przysiady ze zbyt dużymi ciężarami, które mogły tolerować moje plecy ) mam powody żeby się treningów BJJ?

A wzrok to masz dobry, ja wcale nie twierdzę, że BJJ jest dla grzecznych chłopców, tyle, że klatki mają mimo wszystko PEWNE reguły. W nauce KM nie ma żadnych.
A swoją drogą, to na wstępie pisałeś, że jesteś "pacyfistą" Ot, kłamczuszek...;)

Pozdrawiam

D2, a skąd Ty jesteś? Chodzi o miasto (lub okolice) i jakie masz warunki fizyczne?
Pozdrawiam również

Jestem z Wrocławia, warunki mam dość przeciętne: ok. 180 wzrostu i ok. 80 wagi. I jestem "dosyć" po trzydziestce
( Cholera, wygląda jak rubryka matrymonialna...;)))

Pozdrawiam

Kasety sa do nabycia na http://www.czarnypas.gr.pl/bjj
w sklepie.
Oboz sie skonczyl dwa tygodnie temu.. W sprawie seminariow czy obozoe zglos sie do Karola Matuszczaka, lidera Bjj w Polsce [email protected]
Kregoslup , o ile nie jest naprawde zjechany nie powinien stanowic problemu, tym niemniej przy niektorych ceiczeniach bedziesz sie musial oszczedzac.


Pawel Ziolkowski

MATA JEST MYM KOSCIOLEM, PARTER MOIM NIEBEM, BRAZYLIJSKIE JIU-JITSU MA RELIGIA

Nie pisałem, że jestem pacyfistą. Nie ćwiczyłbym wtedy nigdy shoto. Ale po paru latach walenia się po m***, doszedłem do wniosku, że oprócz złamanych nosów i innych takich, nie przynosi to dla współćwiczących nic dobrego (czyt. rozwijającego).
A wracając do tematu, sam spostrzegłeś, że w klatce są pewne reguły a w KM nie. Nie możemy się przecież zabijać w "bojach" udowadniając (jak to miało miejsce kiedyś) kto jest najlepszy. Myślę, że chodzi w tym wszystkim o podniesienie swoich umiejętności do pewnego poziomu (dla każdego z nas będzie inny) i przekonanie własnego "ja" o własnej wartości w walce.