Pierwszy raz w życiu na siłowni - relacja
Zaparkowaliśmy. Buzi buzi no i podążamy do siłowni (trzeba przejść kawałek).
Szwagierka: stresu troche., Nie?
Ja: spokojnie. Byłam odebrać nasze karty w piątek to średnia wieku to jakieś 70 lat hehe. Będziemy tam najbardziej wysportowane.
Wchodzimy. Pik pik. Kartami. Pierwsze co: stado samców alfa pokrzykujacych i sapiacych podnosi ogromne ciężary.
Szwagierka: spoko napewno jest dział tylko dla dziewczyn.
Ja: nie ma.
Podążamy za panciusią w płaszczu - napewno wie gdzie przebieralnia. Bo my nie wiemy - przecież jak odbierałam karty w piątek to nie miałam czasu chodzić dookoła z kierownikiem bo z córką najstarsza na rentgen zasuwalam. Wszystko ładnie pięknie. Przebraliśmy się no to idziemy obczajać. Szwagierka proponuję zapoznać się z maszynami cardio. Ja na to ok. To walniemy se rozgrzewkę.
Pół godziny stoimy przed orbitrekieM i próbujemy go włączyć. Ludzie na rowerkach spoceni zdyszani patrzą się na nas jak na kosmitki. E dodatku w tym dziwnym języku pałamy - polskim. Udało sie. Jedziemy. Szwagierka dyszy - tylko do 400 kcal i zmiana. No ok. Poszliśmy na rodmaskin. (To takie coś co się ćwiczy jakby na kajaku wiosłowanie. Walnełyśmy na tym ze dwa km. Bajka. Zero zmęczenia. Potem się sczaiłysmy że bez obciążenia cisnęliśmy. Tak samo było na rowerku. Baba myślałam że spadnie z rowerka jak się spojrzała że na jedziemy uśmiechnięte. Ok idziemy na dół na siłę. Znalazłyby ławeczki i zrobiłyśmy cały trening A. Jednakże nie nagrywaliśmy bo zakaz fotografowania jest. A że my nowe to nie wiedziały sny jak inni do tej zasady się odnoszą. Widziałam że pełno osób ma tel. Ale zdjęć nie robili. Trochę mało miejsca miałyśmy żeby zrobić całą podłogòwkę (musieli nas przeskakiwać w trakcie plank) hehe
Ostatecznie to dobrze że nie nie można robić zdjęć. W przeciwnym razie na pierwszej stronie lokalnej gazety byśmy były
To wszystko odbyło się w niedzielę wieczorem. W środę następna próba ( przynajmniej orbitrek potrafimy włączać)
Po 24 godzinach pojawiły siezakwasy ale głównie w nogach więc zwalam to bardziej na kardio. Wiosłowanie zrobiłam z obciążeniem 7 kg za każdym razem a wyciskanie 4. Nie odczułam aż tak mocno. Wszystkie serie z tym samym obciążeniem. To by było na tyle. Nie śmiejcie się proszę..