Niecałe półtora roku temu wróciłem do treningów, po 14 latach przerwy. Początkowe założenia były rekreacyjne, ale bardzo szybko efekty treningu zaczęły przerastać oczekiwania. Okazało się, że tak zwana pamięć mięśniowa działa nawet po tak długiej przerwie. Wraz ze wzrostem obwodów budził się dzik, który z pana w średnim wieku z brzuszkiem, zrobił ze mnie świra, dla którego dzień bez treningu jest dniem straconym. Trenuję dużo, dobrze się odżywiam i sporo suplementuje. Mimo, że zbliżam się do 40tki, regeneracja działa świetnie i ciągle notuje progres, chociaż już nie tak szybki, jak w pierwszych miesiącach.
Coraz częściej pojawiają się myśli na temat wejścia na bombę (trochę z ciekawości, trochę z chęci poprawy wyników ), ale też mocno się z tym biję, bo trochę się lękam ewentualnych konsekwencji. Co przemawia za, każdy wie, natomiast to, czego się boję to:
- Libido mam jak nastolatek, więc znacznego spadku produkcji własnego teścia raczej jeszcze nie notuję. Pytanie czy po bombce i odbloku będzie jak przed,czy też może stać się tak, że już nie wrócę do takiego naturalnego poziomu.
- Miałem wielu koksujących znajomych, którzy dziś wyglądają, jakby nigdy nie mieli do czynienia ze sportem. Nie znam jednak nikogo, kto po jednorazowej bombie, dalej trenował przez kolejne lata. Pytanie czy taka kuracja nie zadziała tak, że rok po odstawieniu, ciało wróci do kondycji zrobionej na naturalu. Dla mnie bomba miałaby sens tylko wtedy, jeśli uzyskany poziom będę mógł później utrzymać naturalnie.
- Wielokrotnie czytałem, że koks bardzo poprawia samopoczucie, co sprawia, że zejście z bomby prowadzi do psychodoła, do którego trudno jest się przyzwyczaić, a co sprawia, że człowiek uzależnia się psychicznie od tego stanu - czy jest aż tak źle ?
Ciekawośc bardzo kusi, ale może jeszcze poczekać do czasu, kiedy spadek naturalnego teścia będzie odczuwalny i wtedy ewentualnie po bombie kontynuować terapie zastępczą.
Na tą chwilę
- waga 100 KG - BF około 20%, więc nie ma super definicji.
-wzrost 186cm
- ramie 47-48 cm, reszty nie sprawdzałem, ale wszystko proporcjonalnie oprócz nóg, które są efektem zaniedbania z młodych lat, a które teraz próbuje nadgonić. Nie jest to bocianowatość, ale napewno jest dysproporcja - ławka 140 kg x 8 reps, przysiady 130KG x 8 reps :(
Miał ktoś takie dylematy i doświadczenie w podobnym przyopadku ?