Dzień 4
Po 4 dniach nie wytrzymaliśmy i poszliśmy zjeść coś normalnego, tak brakowało mi ryżu, że w indyjskiej restauracji zjadłem 2 talerze, z kurczakiem, którego przecież nie jadam, warzyw najadłem się za wszystkie czasy.
Deszczowo dziś tutaj więc nie łazimy po mieście i mogę szybciej zabrać się za relację.
Zacznę od tego, na czym skończyłem wczoraj – zakupy. To, że firmy tzw. luksusowe u Nas -Ralph czy Tommy kosztują tu grosze słyszał pewnie każdy, kto interesuje się nieco ubraniami. W normalnym sklepie nie jest to może jakoś mega tanie, ale rajem są tu o*****y, u Nas z takich przybytków nie korzystam, bo wszystko wygląda jakby było noszone po 50 razy, ale tutaj prezentuje się to lepiej niż u Nas normalny sklep, nie mówiąc o wyborze, a system zniżek jest tu nie do ogarnięcia – zaczyna się od zniżki tak jak u Nas na wyprzedaży, 20 czy 30%, do tego dochodzi jeszcze zniżka powiedzmy dnia, np. 30%, czy nawet 60% + jakby tego było mało mają tu jeszcze te kupony,które dają kolejne 15-20%, więc finalnie zakupy wychodzą tak jak u Nas w jakimś H&M, który tu z kolei jest podobno sklepem bardzo drogim.
Zakupy to jednak temat dla bab, przejdźmy więc do tematów bardziej męskich jak budowanie domu, amerykanie robią to tak:
Taki domek zrobiony pod klucz kosztuje 120-160 tysięcy dolarów, cały jest zrobiony nie tyle z drewna, co płyty pilśniowej(czy jak to się nazywa), ocieplony , tylko z wierzchu pokryty cegiełką i w środku płytą kartonowo-gipsową, rodzina musi na taki pracować przeciętnie około 2 lat, większość domów w Południowej Karolinie jest zrobiona w ten sposób. Z ciekawości weszliśmy do środka by zobaczyć jak to wygląda, z wierzchu niepozornie, ale w środku to naprawdę fajne chaty, z fajnymi rozwiązaniami, 3 łazienkami, pralnią i garderobą w każdym pokoju.
Chciałem dziś zrobić przegląd wszystkich Monsterów, jednak w sklepie w którym kupowaliśmy znalazłem tylko 5 rodzai, łącznie piłem już 8. Tak jak wspominałem wszystko jest tu mega słodkie,
kawa z mlekiem jest nie do wypicia, ale ratunkiem jest tu właśnie Monster o tym smaku, low carb, który smakuje bardzo dobrze i zaryzykuję stwierdzenie, że chyba najlepiej z wszystkich, choć bardzo smaczny jest też malinowy i o smaku brzoskwiniowej mrożonej herbaty.
Próbowałem też dzisiaj bezcukrowego napoju A&W o smaku piwa korzennego, ale smakuje to jak pasta do zębów rozcieńczona w dużej ilości wody, więc prezentację sobie daruję. Reszta napoi, które kupiłem czeka na spróbowanie, ale jako, że zakochałem się w tych monsterach, to nie ma kiedy otworzyć i spróbować, ciągle tylko Monster i Monster.
Zmieniony przez - Koniu151 w dniu 2015-07-02 22:47:34