Londyn

Nie mow do mnie koles pedale... wiesz... pedal to moze Ty jestes bo ja nie

a co do autora przyjedz np. na stratford... tu tak jak pisali wyzej mieszkania sa troche tansze i wiecej roboty niz w innych czesciach londynu

Zmieniony przez - __Kamil__ w dniu 2007-06-10 20:16:38

juz powiedzialem, trzymaj morde krotko, bo....

bedziesz chcial pracowac to bedziesz pracowal
proste

dokladnie.

slawle
ja mam placone co miesiac niestety i nie w urzedzie
sorki za powrot do watku sprzed kilku stron

To sie wlasnie nazywa jednoczenie Polakow na obczyznie...
"Nie mow do mnie koles pedale"... "juz powiedzialem, trzymaj morde krotko, bo..." Nic dodac nic ujac!!!

Kurcze wystarczy sobie poczytac troche posty z londynek.net zeby zorientowac sie w sytuacji i przy 300f czego naprawde Ci zycze bedziesz potrzebowal naprawde duzo szczescia aby zdazyc znalezc prace.

Ja pracuje w ochronie Stockley Park obok Heathrow i nawet dzisiaj jakiegos niedo***an... nie wiadomo skad kolesia wprowadzalem w nasz komputer do kuchni na zmywak. Byl tam skierowany przez agencje bluearrow.

Dobra rada... napisz sobie jakies referencje po angielsku ze pracowales w pieciu fastfoodach jakims wearhouse, podstepluj czyms zeby jakos wygladalo i roznos do agencji z CV. To nie duzo ale zawsze pierszenstwo przed kims.
Idz do tej agencji wyrzuc wszystkie papiery, mysle ze warto.
Zapytaj tez o prace przy sprzataniu w "Turner`s Cleaning" Z faktu wiem ze nawet u nas na site potrzebuja do sprzatania a praca naprawde lekka. Zapytam sie dokladnie jak o tom prace przy sprzataniu ok 7/h ale dopiero we wtorek bo bede na nocce. Jak by cos odezwij sie na gg. 3266600 (jak bym cos mial to podam ci pozniej na kom) Nic nie obiecuje ale moze moze ten los szczescia...
...a forumowicz slawle tylko ladna pyskowke ma a ani razu nie zaoferowal zadnej pomocy.
Generalnie to mysle tak jak reszta chlopakow... z 300 funtami (600 to juz tak bardziej realne szanse) w kieszeni w czerwcu to OGROMNE szczescie jak bys dal rade.
Zebys mial choicaz jakis adres gdzie poczta by Ci mogla isc zebys glupie konto w banku zalozyl.
Jak bedziesz jezdzil to zapoznaj sie juz teraz ze strona http://www.tfl.gov.uk/ wchodz w advanced i wpisujesz postcody i tam Ci podaje gdzie przesiadka itd.
Zawsze kupuj travelke czy to tylko na autobusy czy na metro (autobusy wliczone w cene wtedy) to wychodzi taniej niz pojedynczy bilet. Ostatnio jak jechalem w styczniu to za dziendobry w autobusie krzyczeli f1.50
Jak bedziesz zbieral adresy to najwazniejsze abys mial numer ulicy i POST CODE. Bo jak Ci zaczna caly adres przez telefon podawac to i tak polowy nie zrozumiesz.
Kup sobie karte 02 w carphonewarhouse (oczywiscie tel bez sima z Polski)

Zrob sobie sciagawke z The Phonetic Alphabet a najlepiej naucz sie go na pamiec (wszystkie urzedy nim operuja tutaj):
A-alpha B-bravo, C-charli, D-delta, E-echo, F-foxtrot, G-golf, H-hotel, I-india... zreszta po co ja sie rozpisuje: http://www.grc.nasa.gov/WWW/MAEL/ag/phonetic.htm
Jest jeszcze pewnie 100 innych rzeczy ktore ulatwilyby Ci start tutaj ale tak to jest jak sie jednego dnia podejmuje decyzje a nastepnego jest juz w drodze do UK.

Naprawde zycze powodzenia i daj znac jak poszlo.

...a do reszty...

DO CHU.JA PANA, POLACY JEDNOCZCIE SIE A NIE DZIELCIE!!!

... i tym optymistycznym akcentem zakoncze moj wywod.

Dobrze napisane. Polacy laczcie sie a nie dzielcie :)

Ja mieszkam w hiszpanii i poznalem sporo polakow - wiekszosc patrzy tylko by CI klasc klody pod nogi. Taka niestety prawda.

Jesli chodzi o londyn to slyszalem, ze jest tam ciezko zwlaszcza w okresie wakacyjnym, gdzie zjezdzaja sie studenciki. Jak mialbym jechac to tylko pod koniec wrzesnia albo troche pozniej. Powinno byc latwiej. Pozatym bez jezyka to juz w ogole jest ciezko. Owszem moze sie udac, ale watpie. Z kazdym dniem o robote jest coraz ciezej. Osobiscie nie wyjechalbym do uk bez 1000f w kieszeni. Moze i na nasze realia jest ta konkretna kasa, za ktora mozna nawet i pol roku przezyc, ale w Londynie sa ta smieszne pieniadze. Dobrze by bylo jakbys mial u kogo sie zatrzymac.

To tyle co moge Ci doradzic....

Dodam jeszcze ze znajomy pojechal pare tygodni temu. Znajomy pochytal mu robote w pizzeri z tym ze na czarno i zarabia 100funtow tygodniowo przy czym zarcie ma free. Praca 7 days in week po 10h ! W przeliczeniu na h wychodza smieszne grosze, ale podobno ma zrobic kurs na skuterek, dzieki ktoremu bedzie zarabial 200-250f week.

podobno polonia z chicago jest jeszcze gorsza od tej londynskiej ostatnio mnie uswiadomiono hahaha .....

nie jest zle z polakami, nadal mozna spotkac naprawde szczerych ludzi

jasne,nie ma co generalizowac. sytuacja jest identyczna jak w kraju...na kazdym rogu mozna spot5kac skonczonego d****a i lub zlotego przyjaciela :) no ale polacy lubia o sobie mowic zle poza granicami kraju ;)