Około 2 tygodnie temu na siłowni podczas ćwiczenia bicepsa na modlitewniku(ciężar nie był zbyt duży), zacząłem odczuwać ból w lewym nadgarstku. Nic mi nie "strzeliło" ani sie nie uderzyłem dla jasności. Ból na początku nie był duży ale z każdym ćwiczeniem stawał się coraz mocniejszy. Od tamtej pory byłem jeszcze raz na siłowni, ale wtedy już stwierdziłem, że ani jednego ćwiczenia nie uda mi się wykonać z takim bólem w nadgarstku. Na siłowni już nie byłem z tego względu 2 tygodnie. Cały czas chodzę w opasce elastycznej na nadgarstek, a na dodatek smaruje na noc ręke "Arcalen'em". Minęły już 2 tygdonie, a ręka nadal boli troche, mniej ale jednak jeszcze jest coś nie tak. Głównie odczuwam bół w nadgarstku gdy wezmę coś troszkę cięższego w ręke np. patelnie, czyli ból jest odczuwany gdy na nadgarstek jest obciążany. Z zewnątrz nigdzie mnie nie boli przy dotyku, ani nie ma obrzęku A teraz mam kilka pytań.
1.Znajomy ze szpitala mówił, że może to być zapalenia ścięgna. Czy to są typowe objawy dla tej "kontuzji"? Jeśli to nie to co to może być innego?
2. Po jakim czasie będę mógł spokojnie wrócić na siłownie
3. Czy powinienem udać się z tym do lekarza czy samo powinno przejść?