Z neta z książek da sie troche nauczyc, o ile : a) masz predyspozycje, b) masz kilku sparing partnerów c) Masz kase na ochraniacze i miejsce gdzie bedziesz cwiczyl. Prostych dzwigni, duszen, uderzen czy kopniec nauczysz sie, walka z kilkoma sparing partnerami zweryfikuje co jest przydatne a co nie, poprostu walczac duzo zalapiesz o co chodzi , co dziala a co nie, przelamiesz lek. Nie ma szans to zastapic
pozadnej sekcji, ba wrecz moze nauczyc zlych nawykow jezeli chodzi o SW. Jednak z cala pewnoscia moge stwierdzic ze posiadanie ochraniaczy i kogos z kim mozesz sparowac duzo cie nauczy, czasami wiecej niz nie jedna slaba sekcja. Czesto sie spotyka szkoly typu karate w ktorych slyszymy madare filozoficzne wypowiedzi, a trening to tak naprawde bieganie brzuszki,
pompki, kata czyli dla mnie tak jakby areobik:D. Co do sztuczek i wskazowek sam moge powiedziec ze pewne rozwiazania podsunely mi filmy instruktazowe Basa Ruttena, ma naprawde ciewake rozwiazania w niektorych sytuacjach.
Ulica to nie ring, klatka, mata, Dostaniesz butelka w glowe czy ceglowka to szybko sie przekonasz. Wiele razy widzialem walki gdzie zawodnik upadl na deski, nastepnie po krotkiej przerwie wstaje i wygrywa walke, na ulicy zostalby zbutowany. Na ulicy nie zalozysz duszenia ani dzwigni w parterze. Nawet jezeli jest to solo to sproboj zejsc do parteru... zobaczysz jak szybko znajdzie sie chetny na to by ci przyladowac. Taka moja opinia