Najpierw pare słów o mnie:
Mam 19 lat, 169 cm wzrostu, obecnie ważę około 61 kg. Waga się wacha ponieważ obecnie jestem na diecie kopenhaskiej, w 10 dniu czyli niedługo koniec. Zależy mi mniejwięcej dojść do 54 kg, tak mi się wydaje że wtedy moja sylwetka będzie taka jaką chce, ale podkreślam że moim celem nie są cyferki tylko realny wygląd. Mam dość mocną budowę ciała, genetycznie mam tendencje do szybkiej rozbudowy mięśni, dlatego obecnie mam mocno umięśnione łydki. Kiedy skończę dietę kopenhską zrobie sobie jeden.. posiłek przerwy i chciałabym przejść na tą dietę w celu zredukowania tłuszczyku do odpowiedniego poziomu :]
Śniadanie:
1. kawa (czarna) z 2 łyżeczkami cukru, 2 grzanki z pieczywa pełnoziarnistego z 2 plasterkami chudej wędlinki. Do tego myślałam dodać w zależności co mam: jakieś5-6 plasterków ogórka zielonego bądź 2 plastry pomidora.
Lunch:
1. jogurt owocowy z otrębami.
2. owoc
Obiad:
1. brązowy ryż z rybą/ piersią z kurczaka, surówka z białej kapusty
2. dietetyczne leczo
3. jakaś zupka (kalafiorowa, grzybowa, rosół, pomidorówka...)
Kolacja:
1. serek wiejski ze szczypiorkiem i cebulką
2. serek homogenizowany np. waniliowy
Do tego pije mnóstwo płynów w postaci wody i herbaty w ciągu dnia. Czy mogę coś jeszcze pić oprócz tego nie martwiąc się o efekt?? Przydałoby się coś do kupienia na mieście oprócz wody...
1, 2 , 3 to przykłady. Czy na takim odżywianiu można wogóle starcić coś na wadze???
Teraz na temat ruchu:
Mam zamiar ćwiczyć 1x w tygodniu step + siłownia na wszystkie partiee ciała, 3x w tyg. ćwiczenia kształtujące poszczególe partie ciała z płyty: "Ty też możesz mieć takie ciało z udziałem Tamilee", cały trening trwa 30 minut. Do tego codziennie ćwicze (od kilku dni)i zamierzam to kontynuować wieczorne ćwiczenia: 50x brzuszki zwykłe, 50x brzuszki ze skrętem, ćwiczenia na uda z tzw."motylkiem", unoszenie bioder x100 (to na pośladki),ćwiczenie mięśni ramion z "motylkiem" x 50. Do tego na uda unoszenie nogi leżąc na boku x 100.
Czy takie coś może być??? Bardzo proszę o opinie, no i oczywiście o poprawki. Nie znam się na tym zupełnie, a nie chce robić czegoś zupełnie na marne.