Potężnie zbudowany zapaśnik z trudem powstrzymywał łzy. Wydawało się, że za chwilę wybuchnie płaczem. Zupełnie nie mógł mówić. Nic dziwnego, bowiem w drugim z rzędu olimpijskim starcie znów pożegna się z turniejem po eliminacjach.
W środę Sitnik najpierw przegrał z ubiegłorocznym wicemistrzem świata Karamem Ibrahimem (Egipt) 0:6, a następnie wygrał z Asetem Mambetowem (Kazachstan) 3:0. Czeka go jeszcze pojedynek z Grekiem Georgiosem Koutsioumpasem, ale raczej jego wynik nie będzie miał żadnego znaczenia. Najlepszy w tej grupie jest Ibrahim, który odniósł już dwa zwycięstwa.
Amerykański zapaśnik Rulon Gardner nie obronił złotego medalu zdobytego przed czterema laty w Sydney, gdzie triumfował w wadze 120 kg, wygrywając w finale z niepokonanym od 1987 roku Rosjaninem Aleksandrem Karelinem.
W Atenach na drodze do złotego medalu stanął Gardnerowi reprezentant Kazachstanu Georgij Curcumia wygrywając półfinałowy pojedynek na punkty 4:1.
W meczu o brązowy medal Gardner, który w lipcu w Warszawie zajął pierwsze miejsce w kategorii 120 kg w 47. Turnieju im. Władysława Pytlasińskiego, spotka się z Sajadem Barzim z Iranu.
Do walki o olimpijskie złoto staną Curcumia oraz Rosjanin Chasan Barojew.
"Wczorajsze porażki kolegów trochę podcięły nam skrzydła. Dzisiaj wyszliśmy do swoich pojedynków z jakimś takim brakiem solidnego nastawienia. Cóż, trzeba z pokorą przyjąć porażkę, wyciągnąć wnioski i dalej pracować. Może będzie lepiej za parę lat" - powiedział Truszkowski, który w pierwszym środowym pojedynku eliminacyjnym przegrał 0:6 z podwójnym mistrzem olimpijskim, Kubańczykiem Filiberto Azcuyem.
"To był rywal raczej poza jego zasięgiem. Radek musi skupić się teraz na kolejnej olimpiadzie" - powiedział PAP drugi trener reprezentacji Polski, Andrzej Pryczkowski.
We wtorek z turniejem olimpijskim pożegnali się doświadczeni Dariusz Jabłoński (55 kg) i Ryszard Wolny (66 kg) oraz debiutujący Marek Mikulski (120 kg).
"Azcuy jest niezwykle utytułowanym zawodnikiem, ale nie przestraszyłem się jego marki, nie wyszedłem do walki przestraszony. Okazało się na macie, że był jednak lepszy. Próbowałem wykonywać swoje koronne chwyty, m.in. rzut przez ramię, ale nie wyszło. Przeciwnik skontrował mnie i wygrał na punkty".
W środę po południu Truszkowski zmierzy się jeszcze z Duk Hoon Choiem (Korea Płd.). "Miałem ciężkie losowanie. Koreańczyk jest brązowym medalistą mistrzostw świata z poprzedniego roku. Na pewno będę próbował zwyciężyć i dam z siebie wszystko. Łatwo skóry nie sprzedam" - zapowiada zapaśnik.
Truszkowski i Jabłoński reprezentują Cement Gryf Chełm. Na trybunach hali w Ano Liossia dopingował ich prezydent Chełma, Krzysztof Grabczuk (sędziował turniej zapaśników w igrzyskach w Atlancie).
http://www.ateny.wp.pl
Grappling