Powrót po przerwie nastąpił. Jednak taki off od treningu i po części liczenia kalorii wniósł sporo korzyści (jednak są i tego widoczne minusy ).
Ale to nic, tym się nie przejmuję bo znów wychodzę na prostą.
Ostatnio czułem dość duży przypływ mocy i poszły siady na pierwszy ogień.
1) 8x60 kg
2) 8x80 kg
3) 6x100 kg
4) 6x100 kg
Nad techniką czuwał kolega który fajnie pomógł mi ogarnąć niuanse i przypilnował błędy.
Kolejny trening martwy poszedł klasycznie, ciężar max 100kg jednak czułem delikatne kłucie w nadgarstku i wolałem ostrożnie z tym.
Zaskoczony byłem bench press, a wyglądało to tak:
1) 8x60 kg
2) 8x80 kg
3) 5x90 kg
4) 1x100 kg
Jednak tak jak mówię, był to pewnie chwilowy przypływ siły ze względu na duże ilości węgli przez okres świąt i sylwestra. Postanowiłem dorzucić cardio i trzymać się tego bez żadnych wymówek. Chcę aby min 1x w tygodniu była sesja godzinna na bieżni. Oczywiście jak uda się częściej to będzie mega.