Są wakacje i całą rodziną jedziemy niedługo nad Morze Bałtyckie. Wszystko byłoby fajne i przyjemne ,gdyby nie to ,że od jakiegoś czasu stosuję się do diety pozwalającej spalać lepiej tłuszcz z organizmu .Robię to ponieważ gram w piłkę nożną i rozwój mięśni i całego ciała jest dla mnie ważny ,a dzięki tej diecie zaczynam widzieć spore efekty. Jednak cały problem tkwi w tym ,że moi rodzice są trochę staroświeccy i nie tolerują żadnych diet (szczególnie tata). Do tej pory w domu jakoś mi się udawało jeść własne posiłki ale w czasie wyjazdu to będzie niemal niemożliwe ,a nie chcę stracić tego na co tak pracowałem i nad czym dalej zamierzam. Może macie jakieś rady jak się tam odżywiać ,żeby nie nabrać dodatkowych kilogramów.
Przykładowy jadłospis wymuszany przez rodziców nad morzem:
śniadanie
3 kromki chleba pszennego z masłem + ser żółty ,szynka jakieś warzywa
dodatkowo bułka z podobnymi rzeczami lub bułka słodka , jogurt owocowy ,kawałek jakiejś ryby oraz do picia herbata bądź mleko (gorąca czekolada lub cappuccino jeszcze czasami)
- i tu było podobnie każdego dnia (rok temu) jak mówiłem że już nie mogę to zawsze robili się oburzeni i zaczynali się kłócić ze mną albo mówili coś w stylu ,że "w wodzie to szybko zgłodniejesz"
na plaży zazwyczaj nalegają aby zjeść jakieś kanapki ,paluszki,krakersy ,lody ,a owoców nie za bardzo chcą zabierać na plażę
obiad ok. godziny 14
- tutaj to akurat sam mogę wybrać ale zazwyczaj oni decydują do której restauracji pójdziemy więc wtedy zazwyczaj staram się wybierać coś w miarę zdrowszego mimo że i tam nalegają i podpowiadają co mam wziąć
po obiedzie zazwyczaj 30 min po chodziliśmy na lody amerykańskie
kolacja
to już różnie ; czasem pizza ,hot dogi i inne świństwa
I jak tu sobie mam poradzdić ,gdy między tymi posiłkami zazwyczaj dochodzą jeszcze takie jak gorące czekolady ,prażone orzechy,lody itp.
Może mieliście kiedyś podobne śmieszne problemy i wiecie jak sobie radzić , czekam na propozycje i z góry dziękuję