do pana Marka C.-bioenergoterapia przez telefon, tarczyca i spadek formy

otóż bez wdawania sie w szczegóły czy jest możliwe przekazac komus energie, uleczyc , poprostu wplynąć na osobę fizycznie i psychicznie przez telefon, tzn. uzdrowiciel karże przylozyc do sluchawki tel. na min. szklanke z wodą a nastepnie sie nią polać, czy taka forma jest w stanie przekazać jakąś ebnergie ? pytam calkiem poważnie, bo coś podobnego sie przytrafiło bliskiej mi osobie, ale dzialanie nie bylo dokładnie takie jakie mialo być i cos jest nie tak, a teraz pytanie czy to tylko forma autosugesti, ale zeby az tak silnie oddziałala zmieniajac parametry fizyczne, czy naprawde jest mozliwosc w ten sposob wplynąć materialnie na drugą osobe?bardzo prosze o poważne odpowiedzi to naprawde kwestia życia i smierci.ew. ile trwa taki efekt po takim zabiegu i czy samo minie czy trzeba czekać ,ile?powiedzmy że z tym uzdrowicielem nie mam teraz konatktu , i nie bral za to pieniedzy , dodam że jest znany.

od wielu lat mialem wciaz stan podgoraczkowy codziennie, ok 37-37,4, w nocy temp. spadala do 36,6,,wkoncu poszłam do bioenergoterapeuty zeby mi obniżył temperaturę, i , i on coś tam wyczarował przez telefon z ta szklanka wody i kazal sie nie polać, że po wizycie od 2 miesiecy już, mam suchą skóre,mało sie poce,straciłem całkowicie smak potraw i apetyt i węch,mam wciaz sucho w nosie i ustach, ugolnie wysuszone sluzowki,mam klopoty z trawieniem refluks sie nasilił,a temperatura byla obnizona tylko przez pierwsze 2 tygodnie, do 36,2 a potem wrocila do 37,2,a te pozostale objawy są nadal, co robić, niestety nie mam już kontaktu z tamtym bioenergoterapeotą, czy to zbieg okolicznosci może ,o co chodzi? czy samo wroci do normy z czasem? czy efekt jest stały bioenergoterapii(bo nie wiem jak to nazwać)?

prawde mowiac nie wiem czemu do mnie kierujesz to pytanie?><
jednak w ramach odpowiedzi powiem ze jak najbardziej wierze w bioenergoterapie jak i w wiele innych niejako ukrytych form energii./sam tez bylem leczony bioenergoterapia , biopradami, laserem , masazem itp jedak uwazam ze dzieki wsparciu tradycyjnej medycyny calosc odniosla skutek, bez niej te dodatki w moim przypadku jedynie koily ma psychike ze cos sie robi dla mnie/
w przypadku ktory opisujesz uwazam ze cprawa bardziej polegala na wyzwoleniu energii w Tobie niz na jaqkims cudownym zjawisku. czlowiek ktory glaboko wierzy w wyleczenie po czesci jeswt juz wyleczony.
temat jest b. ciekawy oi na dobra sprawe nie da sie zamiescic wypowiedzi nan w jednym zdaniu.
biorac ma awersje do internetu to i tak uwazam ze wypowiadam sie sporo
pozdr
mc

ja opowiem krotka historie;


Jestem czlowiekiem racjonalnie podchodzącym do życia, nie wierze w pecha, w opatrznosc, w przeznaczenie, nie pluje przez lewe ramie jak czarny kot przebiegnie mi drogę, ale jedna rzecz mnie zdziwila do cna.

Moj mlodszy o 7 lat brat mial powazne schorzenie trzustki, leczenie szlo opornie, scisla dieta + leki + enzymy trawienne. Rodzice wyczaili jakas bioenergoterapeutkę. Powiedziala - 10 wizyt i bedzie zdrowy. Kazda wizyta - chyba 100 albo 200zl, nie pamietam, bylo to kilka lat temu, nie byly to male pieniadze, zwlaszacza, ze wizyty byly czeste.

Moj ojciec jak ta baba byla u nas w domu, czul mrowienie w rekach zanim wszedl do domu - jak wchodzil po schodach. Ja - nie moglem patrzec na nią, ani nawet nie wchodzilem do pokoju w ktorym byla. Nie znosilem jej, ale niechec do niej nie byla do konca irracjonalna. Jak ona siedziala u nas w domu, moi rodzice zachowywali sie jak zahipnotyzowani. Jakby im ktos tablete wrzucil do kawy.

PO trzech wizytach moj brat czul sie duzo lepiej, apetyt wrocil, cera sie zmienila, efekt byl widoczny golym okiem, baba jednak uparla sie na mnie, za wszelka cene chciala zebym z nia pogadal, ze mi wyleczy ból glowy czy opryszczke. Raz za silnymi, wrecz horrorowymi namowami rodzicow i tej baby - zgodzilem sie - przylozyla mi palce do nadgarstka, pytala czy czuje energie, mrowienie - nic - mi nie pomogla.

Moja matka zaczela jezdzic z nia na jakies spotkania, oczyszczanie czakr itp, bo baba wmowila jej ze tez mam moc i ze musi to wykorzystac. wszystko oczywiscuie bylo platne. Kiedys przy obiedzie mowie to matki - czy nie wydaje jej sie ze wlazi do sekty, ze mowi i zachowujke sie jakby byla nawiedzona i ze mnie sie to nie podoba i niepokoi mnie to. Ze zadna sekta nie ma w oficjalnym statusie informacji, ze nia jest. Matka najpierw sie smiala, ale potem skonsultowala sie z jakims specjlaista od sekt - i okazalo sie, ze owe REIKI - to sekciarstwo. Matka przeszla jakies zalamanie nerwowe, budzila nas w nocy mowiac ze nie ma duszy, ze czuje sie pusta.

Oczywiscie kontak zostal urwany, choc baba dzownila jescze i chciala wpasc. Moj brat mial lacznie chyba 8 albo 9 wizyt. Do tej pory jest zdrowy i nie ma zadnych problemow z trzustką. Matka mimo ze byla na dwoch spotkaniach sporo czasu dochodzila psychicznie do siebie. Ja okazalem sie mądrym synem . Ale od tamtej pory moja szanowna rodzicielka, ma pewna obsesje, cokolwiek stanie sie zlego w jej zyciu, boi sie, ze to przez tamta babę, ze ona miala moc i ze rzucila zly urok...

Jakkolwiek nie brzmieloby to groteskowo - wydarzylo sie z moim udzialem.

Refleksje prosze sobie wyciagnac samemu.

Marek.C - stal sie Pan prawdziwym guru. Niedlugo beda Pana pytac jaki bedzie wynik wyborow albo kiedy spadnie snieg

hm a dlaczego 10 wizyt,bo nawet 1 wizyta wystarczy,i prawdziwy bionergoterapeuta nie bierze pieniedzy za to...

jedna wizyta - nie slyszalem o takich zasadach, jak i o altruistcznym podejsciu - za free.

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2007-10-20 11:39:11