próbuję sobie ułożyć dietę, jakiś logiczny schemat działania, ale tak naprawdę mam wątpliwości czy idę w dobrą stronę. Ogólnie jestem szczupła (56kg, 170cm), najbardziej problematyczną częścią ciała są moje nogi - względem tułowia (jestem tu b.drobna) i ogólnie "góry" są ciężkie. Jest na nich dużo tkanki tłuszczowej, szczególnie okolice kolan, kostek, "bryczesy". Moim celem jest mieć wysportowaną sylwetkę - lekko zarysowane mięśnie na całym ciele i proporcjonalna budowa. Jak to zrobić by nabrać na górze mięśni "z niczego", a dół przetopić z tej tkanki tł. w mięśnie?
Czy osiągnę taki cel stosując redukcję? Jak to obcinać, o ile? Białka i tłuszczy jeść ile wskazuje zapotrzebowanie a obcinać węgle?
Jadłospis dzisiejszy: (trening w domu przed 20)