Mam 24 lata 198 cm wzrostu i od dłuższego czasu borykam się z problemami natury zbędnych kg.
Kiedyś ważyłem 140 kg do 2 lo w której schudłem do 96 i utrzymywałem przez ponad 5 lat ten wynik.
Niestety kiedy przestałem grac w 2 lidze w kosza troche odpuściłem sport i powiedzmy sobie szczerze wpierdzielałem na potęge.
Dobiłem do 115 i w głowie usłyszałem ding ding ding jeszcze troche i zamienie się w potwora więc uznałem że chce zbić wagę do 100.
Od 1,5 miesiąca walcze z wagą schudłem 5 kg ale waga stoi i nie chce zejść niżej. (109-111)
Chciałbym dobić do 100-102 kg.
Od razu zaznaczam że widzę poprawę sylwetki i spada mi brzuch ale docelowo nawet jeśli to miałoby być w samych mięśniach nie chciałbym ważyć więcej niż 102-104 kg. (Kolana i te sprawy).
Aktualnie odżywiam się zdrowo - 2800 kcal przy 4-5 treningach siłowni + 3-4 treningach kosza w tygodniu jak mam powera to raz na tydzień basen.
Macie pomysł co zrobić by waga schodziła - nawet jak ma być to kosztem odrobinę mięśni. Oczywiście nadal mam brzuch i powoli mi schodzi ale przyznam że cięzko to idzie?