Zakładam ten temat żeby przedstawić moja przygodę z siłownią. Nie znam jeszcze mojego celu, nie wiem czy uprawiać kulturystykę czy sporty siłowe np trójbój. Mam nadzieje ze ''Wy'' mi pomożecie.
Postaram się być rzetelny w prowadzeniu dziennika.
((Galem w piłkę w klubie od 3 kl))
Ok.. najpierw przybliżę w skrócie moje życie sportowca :D
Może zacznę od dosyć istotnej chwili która miała miejsce na boisku szkolnym w 4kl szkoły podstawowej, a mianowicie koleś 4 lata starszy i dużo większy zbijał się ze mnie :P // Cichy i spokojny Adaś dostał nerwy i '' nie dal sobie w kasze pluć'' :D Zaprosiłem go na ''solo'' i o dziwo dostał z kretesem. Pamiętam rozwaliłem go ala ''wejście smoka''. Zrobiłem wtedy furorę w szkole. Bo koloes tez był Kozakiem do którego nikt nie wyskakiwał.. Od tamtej pory zajarałem się biciem.
W 5-6 kl poszedłem na siłownie miejskiego kulturysty (Kowala) (popatrzeć)... Chodziłem tam od czasu do czasu Popodziwiać jak kolesie przerzucają żelastwo... Jednego razu jakoś tak wyszło ze podniosłem gryf olimpijski na płaskiej (20kg) kilka razy... Chyba Kowal zapytał czy chce spróbować więcej... Doszedłem do 60 Kg.. więcej mi nie pozwolił bo mówił ze za młody jestem..
Bardzo się zapaliłem do ćwiczenia... Bylem za młody żeby ćwiczyć na siłowni lecz moglem biegać, robić papki, przysiady, brzuszki itp.
Skopiłem się na bieganiu (długodystansowym).. Biegałem po 2-3 godz bez przerwy. Przewaznie wieczorami. Codziennie Biegałem i ćwiczyłem, chodziłem tez na treningi do klubu (Kochałem grac w piłkę :] ) ...
W wieku 17 lat na wakacjach przebiegłem 86 okrążeń na bieżni (400m) bez przystanku stałym tempem (średnim- takim jak się biega na wf'ie)...
Jak wcześniej wspominałem Ćwiczyłem tez inne rzeczy. Robiłem coś ponad 200 papek w tym ponad 100 na kostkach.. Na początku 2 LO (wrzesień) Ważyłem 85 kg i miałem coś kolo 40 w bicu.. Znajomy nauczyciel załatwił (jego ojciec był współwłaścicielem) mi kluczyki do siłowni Kowala. Poszliśmy z kolega i poszło 50 x 50 kg na płaskiej.. 280 w serii w wyciskaniu na nogi..
Reszty nie pamiętam.. Ćwiczyłem wtedy 1 raz na siłowni..
Przestałem biegać w grudniu ważyłem wtedy 76kg (- ważenie u higienistki) i od tamtej pory do WKU przytylem 20 kg - nawet mnie tak nie zalało. Dodam tez ze poważnie skręciłem nogę w lewym kolanie na początku sezonu (coś kolo kwietnia).. Przestałem biegać i jakiś czas później przestałem ćwiczyć jak poznałem swoja Kochana dziewczynę ;) ..
w 3 LO miałem ok 100kg na budziku i postanowiłem robić ABS II... Po jakimś mies ważyłem tyle samo i miałem 83 cm w pasie (z 90cm)..
Doszedłem do 8 poziomu, chciałem zacząć ćwiczyć... Cos tam machałem hantelka - rekord 25 kg x 86 na jedna ręką, ale prędko skończyłem z treningami -zabrakło mi czasu lub ochoty na ćwiczenia ;)... Od tamtej pory nie robiłem nic. No czasami graliśmy w pilke z kolegami, dużo tez graliśmy w ping-ponga(zapomniałem wspomnieć wcześniej ;] ) ...
Pewnego dnia jak wracałem z pracy ''wpadłem'' na Kowala. Po dłuższej rozmowie zaproponował mi żebym z nim trenował...
Wziął mnie pod swoje skrzydła i odbyłem 1 pro-trening (17.12.2008)
od tamtej trenuje regularnie Poniedziałek /klatka+ bic/ Środa /Plecy+ przedramię/ Piątek /Barki+ tric/ Niedziela /Nogi/ (Czasami ćwiczę w soboty klatke + bic , Czwartek Nogi + bic) Przeważnie tez robię brzuch 2 - 3 ćwiczenia x 3 serie.
1 miesiąc to w sumie było uczenie się trchniki = wykonywania ćwiczeń... Teraz zaczyna się ćwiczenie ;)