Ochraniacz/kamizelka na tułów - czy warto

Witam forumowiczów

Boksujemy trochę z kumplem w garażu i mimo, że staramy się sobie nie robić krzywdy to po ciosie w korpus nabawił się stłuczenia żeber. Mamy dobry sprzęt ochronny, ale tego nie przewidzieliśmy. Kontuzja wyłączyła go z treningów na kilka tygodni. Moje pytanie dotyczy ochrony korpusu. Czy warto kupić ochraniacz tułowia, czy lepiej hartować (o ile się da)? Jeśli kupować to do jakiego stylu walki jest najlepszy, tzn. mało pancerny i w miarę lekki?

Tak właśnie zrobię:) Czasem trzeba się dowiedzieć o czymś co niby się wie, ale udaje się, że się nie wie :) Na szczęście mam nawet dwa kluby do wyboru w bliskiej okolicy. W innym wątku dowiem się który jest lepszy i od przyszłego tygodnia zaczynam. Dzięki za porady....

Powinno się obijać brzuch z każdej strony , myślę ze kupowanie ochraniacza jest mało sensowne , lepiej po treningu z 10 min obić się delikatnie :) Kiedyś czułem każdy cios na tułów teraz mocny front czy nawet mid kick nie jest tak wyczuwalny jak kiedyś , utwardzanie też ważna rzecz :)

boksujecie tak sobie czy trenujecie na sekcji?

Burdi1 zgaś światło, wyjdz, zamknij drzwi i nie wracaj z poradami aż zmądrzejesz. Utwardzanie czego? Mięśni? Luźnych żeber? Wsadzić to można między bajki wraz z 'utwardzaniem piszczela' do low kicków. Swoją drogą niektórzy trenerzy już dawno zauważyli, że obijanie brzucha nie prowadzi do jego wzmocnienia i jest bezsensowne, zresztą był tutaj jakiś czas temu taki jeden co dawał sobie po treningu szczęke obijać by ją wzmocnić, skąd wy sie bierzecie...

Co wpływa na 'odporność' na uderzenia w brzuch?
1. Grubość tkanki mięśniowej
2. Jej napięcie
3. Jak przyjmujesz cios, co jest powiązane z w/w napięciem

Co robić? Dbać o brzuch, nauczyć się bronić i przyjmować uderzenia, trenować. Samo bicie brzucha na pałe nic nie da.

Dzięki za odpowiedzi. Myślę, że odpowiedź Burdi1 też ma sens, bo obijając się można oswoić się z bólem, ale raczej nie utwardzimy żeber. Z uwagi na fakt, że mamy z kumplem mocno po trzydziestce i nie planujemy wielkiej kariery sportowej to chyba zdecyduje się na ochraniacz, ale możliwie jak najmniej pancerny, żeby krzywdy sobie nie zrobić, ale żeby trochę się uodpornić. Może ktoś ma doświadczenie i doradzi z jakiego stylu może być ten ochraniacz? Nie kopiemy się, więc może jakiś lżejszy.

Co sądzicie o tym: http://allegro.pl/ochraniacz-korpusu-klatki-piersiowej-producent-i4199582232.html

Staram się wspierać polskie firmy, a cena też ciekawa, choć nie wygląda zbyt profesjonalnie.

Co do naszych treningów to nie należymy do żadnego klubu, ale znamy podstawy boksu, bo każdy z nas miał taki epizod.

I jeszcze bardzo ważne pytanie. Jakie 2-3 ćwiczenia polecacie na wzmocnienie brzucha?




Zmieniony przez - Ernesto_Mendoza w dniu 2014-05-05 21:09:25

Dziwne , obijanie brzucha w karate to podstawa , od dłuższego czasu gdy przyjmuje ciosy coraz mniej sie je czuje prosta sprawa , twierdz jak chcesz ja wiem po sobie co i jak , ile teraz mogę przyjąć i jak mocno.
Skoro mój trener który cwiczy to całe życie mówi tak to mu ufam i czuję po sobie to samo. Myślisz ,że karatecy walczący w kyokushin robią zwykłe brzuszki aby wzmocnić brzuch , chyba żarty :)
Nogi nie okopane też przysiadami wzmocnisz by ich nie czuć ? Przestań :)



Zmieniony przez - burdi1 w dniu 2014-05-05 21:21:44

Może obijanie brzucha po prostu uczy odpowiedniega napięcia mięśni i w tym przypadku wasze odpowiedzi nie przeczą sobie?

Brzuch napinałem tak samo jak przedtem mianowicie z wypuszczeniem powietrza. Wiem jedno ,wcześniej przed jego obiciem na treningach ,akurat przygotowywałem kolegę do MP obijaliśmy się mocno a ja na tym skorzystałem też, teraz na sparingach K1 zdarzy się czasem dostać coś na korpus ale nie czuje tego tak jak przedtem :)

Owszem, uczy, jednakże jest to metoda skuteczna na bardzo krótki czas, jako metoda powszechnie i często praktykowana nie nadaje sie zupełnie.

Jeżeli nie wiążecie przyszłości ze sportem i planujecie to robić rekreacyjnie to zdrowie jest najważniejsze, a ochraniacze nie zaszkodzą. Ewentualnie zależnie jak wyglądacie wagowo to większe rękawice.

Tylko pamiętaj, że nic nie zastąpi treningu pod okiem trenera, a wyeliminowanie błędów powielanych od początku może zająć dłuższy czas niż nauka boksu od zera. Brzmi absurdalnie, ale z doświadczenia miałem okazje obserwować przemiane 'boksera' co 3 lata trenował w ten sposób, a dopiero później miał możliwość uczęszczania na treningi do klubu z prawdziwego zdarzenia, chłop po roku regularnych treningów wciąż miał nie do końca oduczone dziwne, zupełnie nieefektywne ruchy podczas zadawania ciosów.

Tak trzeba by się zapisać do klubu, do którego mam kilka kroków. Problem jest z wygospodarowaniem czasu w regularnych porach. Na razie bazujemy na tym czego nauczyliśmy się podczas przygód ze stylami walki. Miałem trenera kung fu, który przeplatał treningi z bokserskimi, bo uważał, że style się uzupełniają. Znał się na rzeczy, ale trzeba pomyśleć o treningach pod okiem trenera. Kontuzja kumpla też wynika z błędu i złego przygotowania.

odpuść sobie jak nie chodzisz do klubu