"Po tym mistycznym wydarzeniu zacząłem wierzyć w życie okołoziemskie."
...
Napisał(a)
A propos surówek do obiadu :> To dołączając to pytanie do pytania o krojenie warzyw do kanapek — to w takiej surówce, z powodu pokrojenia, też tracą się "dodatkowe wartości" takich warzyw?
...
Napisał(a)
Pełna zgoda tak właśnie jest. Za reszta tak jak już to było chyba wcześniej pisane gdyby ktoś jadł sam cukier zamiast owoców ale w sensownych dawkach to nic złego nie powinno się nagle dziać. Oczywiście potem braki wyjdą. Problemem jest brak wiedzy ,słaba jakość spożywanego jedzenia i ilość tego jedzenia bo wypić 2l koło to żaden problem a apetyt dalej wariuje inaczej jak się zje jakies warzywa i owoce. Pozdr
...
Napisał(a)
kriSLee"a jakie jest zapotrzebowanie na wit np podczas przeziębienia? Pewnie kilka a nawet kilkadziesiąt gram. "
Otóż to.
Ja to nawet gdzieś znalazłem, że jeśli jest problem z opornym tłuszczem (czy pośrednio z kortyzolem) to właśnie stosować dzienną dawkę Witaminy C w ilości....1 g.
i co? to jest jakaś duża dawka?
sam przyjmuje w okresie jesiennym około 6-7g na dobę, a jak jestem przeziębiony to 6g do każdego posiłku.
...
Napisał(a)
kriSLee - co do pytania o krojenie warzyw i surówki.
Rzeczywiście lepiej byłoby kroić na bieżąco, ale jaki to problem dać dziecku np. sałatę i kilka plasterków warzywa do smaku do tej kanapki, a oprócz tego pojemniczek z kilkoma rzodkiewkami, pomidorem (pomidorkami koktajlowymi - dzieci je lubią i się nie brudzą) czy jakimiś innymi kawałkami warzyw (owoców, orzechów), odpowiednio przygotowanymi?
Przy okazji uczysz dziecko jadania warzyw w kawałkach, co mu się przyda przez resztę życia jako zdrowy nawyk. Nawet jeśli zje tylko połowę albo tylko od czasu do czasu coś skubnie - jest to już istotne. W przyszłości będzie mu łatwiej zdrowo się odżywiać...
Zobacz, ile nastolatków i dorosłych osób pisze na forum, że nie lubią warzyw... Prawda jest taka, że nikt ich tego w dzieciństwie nie nauczył, nie poświęcił czasu, by je polubili. Dodatkowo, co jeszcze gorsze - ich układ pokarmowy i odpornościowy nie przywykł do trawienia i tolerowania tego rodzaju pokarmów wtedy, kiedy była na to właściwa pora. Mają większe szanse na nietolerancje i różnego rodzaju problemy trawienne przez resztę życia...
Kiedy byłam dzieckiem, codzienne jedzenie warzyw i owoców było normą i ludzie z tamtego (i starszych pokoleń) nie mają tylu problemów trawiennych i problemów z jelitami, co obecna młodzież.
Dorośli z tamtych czasów (w tym moi rodzice) często mieli dobrą intuicję na ten temat - dawali dzieciom najróżniejsze owoce i warzywa (także produkty zbożowe i strączkowe) ; w miarę możliwości bez obierania jabłek czy pomidorów ze skórki itp. "cackania" się... Efekt - dorośli ze zdrowym, sprawnym układem pokarmowym bez tendencji do problemów z byle powodu.
Jak chodzi o surówki - jeśli przygotujesz surówkę, nawet drobno utartą krótko przed podaniem; w trakcie ucierania pokropisz trochę warzywa czy owoce sokiem z cytryny (octem winnym), żeby nie ciemniały (dodasz antyutleniaczy); tuż po utarciu dodasz oliwę czy jakiś zdrowy olej i przyprawy - taka surówka ma jeszcze mnóstwo wartości odżywczych, natomiast surówki kupowane w plastikowych pudełkach, utarte znacznie wcześniej, czasem poprzedniego dnia; doprawione cukrem i innymi wątpliwymi dodatkami - nie są już tak wartościowe.
Pozdrawiam.
Rzeczywiście lepiej byłoby kroić na bieżąco, ale jaki to problem dać dziecku np. sałatę i kilka plasterków warzywa do smaku do tej kanapki, a oprócz tego pojemniczek z kilkoma rzodkiewkami, pomidorem (pomidorkami koktajlowymi - dzieci je lubią i się nie brudzą) czy jakimiś innymi kawałkami warzyw (owoców, orzechów), odpowiednio przygotowanymi?
Przy okazji uczysz dziecko jadania warzyw w kawałkach, co mu się przyda przez resztę życia jako zdrowy nawyk. Nawet jeśli zje tylko połowę albo tylko od czasu do czasu coś skubnie - jest to już istotne. W przyszłości będzie mu łatwiej zdrowo się odżywiać...
Zobacz, ile nastolatków i dorosłych osób pisze na forum, że nie lubią warzyw... Prawda jest taka, że nikt ich tego w dzieciństwie nie nauczył, nie poświęcił czasu, by je polubili. Dodatkowo, co jeszcze gorsze - ich układ pokarmowy i odpornościowy nie przywykł do trawienia i tolerowania tego rodzaju pokarmów wtedy, kiedy była na to właściwa pora. Mają większe szanse na nietolerancje i różnego rodzaju problemy trawienne przez resztę życia...
Kiedy byłam dzieckiem, codzienne jedzenie warzyw i owoców było normą i ludzie z tamtego (i starszych pokoleń) nie mają tylu problemów trawiennych i problemów z jelitami, co obecna młodzież.
Dorośli z tamtych czasów (w tym moi rodzice) często mieli dobrą intuicję na ten temat - dawali dzieciom najróżniejsze owoce i warzywa (także produkty zbożowe i strączkowe) ; w miarę możliwości bez obierania jabłek czy pomidorów ze skórki itp. "cackania" się... Efekt - dorośli ze zdrowym, sprawnym układem pokarmowym bez tendencji do problemów z byle powodu.
Jak chodzi o surówki - jeśli przygotujesz surówkę, nawet drobno utartą krótko przed podaniem; w trakcie ucierania pokropisz trochę warzywa czy owoce sokiem z cytryny (octem winnym), żeby nie ciemniały (dodasz antyutleniaczy); tuż po utarciu dodasz oliwę czy jakiś zdrowy olej i przyprawy - taka surówka ma jeszcze mnóstwo wartości odżywczych, natomiast surówki kupowane w plastikowych pudełkach, utarte znacznie wcześniej, czasem poprzedniego dnia; doprawione cukrem i innymi wątpliwymi dodatkami - nie są już tak wartościowe.
Pozdrawiam.
2
...
Napisał(a)
Nie jest duża ale jakby tak jeść z warzyw i owoców to pon paru kg myśle źe większość dala by sobie spokoj
...
Napisał(a)
"i co? to jest jakaś duża dawka?
sam przyjmuje w okresie jesiennym około 6-7g na dobę, a jak jestem przeziębiony to 6g do każdego posiłku."
No właśnie, ale chyba nie bierzesz tego z jabłek czy pomarańczy ?
sam przyjmuje w okresie jesiennym około 6-7g na dobę, a jak jestem przeziębiony to 6g do każdego posiłku."
No właśnie, ale chyba nie bierzesz tego z jabłek czy pomarańczy ?
"Po tym mistycznym wydarzeniu zacząłem wierzyć w życie okołoziemskie."
...
Napisał(a)
kriSLee"i co? to jest jakaś duża dawka?
sam przyjmuje w okresie jesiennym około 6-7g na dobę, a jak jestem przeziębiony to 6g do każdego posiłku."
No właśnie, ale chyba nie bierzesz tego z jabłek czy pomarańczy ?
proste, że nie.
z jednego prostego powodu : chcę wyizolowaną samą wit. C, a nie nadmiar jeszcze innych witamin i minerałów.
wit C solo w przyrodzie nie występuje.
...
Napisał(a)
Ja też w końcu zacząłem szukać witaminy C "z probówki" ;) bo gdybym chciał tyle gramów z bezpośredniego jedzenia owoców to bym czasu nie miał na nic innego oprócz jedzenia, a teraz dodatkowo doszedł ten aspekt zbyt dużej ilości fruktozy.
Ale, jeśli tam wcześniej koleżanka pisała jak szybko składniki odżywcze tracą swoją 'wartości' zaraz po tym jak nie mają jako "obrońców" wszystkich innych składników znajdujących się w owocu, i wystarczy tylko je 'przeciąć/otworzyć'............ to czy taka witamina C "z probówki" nie jest zbyt.....'ułomna' ?
Ale, jeśli tam wcześniej koleżanka pisała jak szybko składniki odżywcze tracą swoją 'wartości' zaraz po tym jak nie mają jako "obrońców" wszystkich innych składników znajdujących się w owocu, i wystarczy tylko je 'przeciąć/otworzyć'............ to czy taka witamina C "z probówki" nie jest zbyt.....'ułomna' ?
"Po tym mistycznym wydarzeniu zacząłem wierzyć w życie okołoziemskie."
...
Napisał(a)
Tylko że w otoczeniu innych antyutleniaczy wit.C działa akurat - lepiej. Powodem suplementowania jej solo nie jest potrzeba izolowania jej, a trudność dostarczenia (domniemanych) potrzebnych dawek z konwencjonalnych produktów. Czym więcej wit.C dostarczymy z jedzenia w otoczeniu innych składników w odpowiednich proporcjach (antyutleniaczy itp.) - tym lepiej... Poza tym, do problemu kortyzolu należ podchodzić "od frontu", a nie od "d strony" (sorry) - zwalczając przyczyny jego podwyższonego poziomu , a nie łagodząc skutki witaminą C w mega dawkach.
...
Napisał(a)
Ludzie - 7 gram witaminy C do każdego posiłku.... gdzie sens i logika ??
1
Polecane artykuły