Mam nurtujące mnie pytanie pewnie tak jak wielu trenujących na początku. Jaki trening i dietę powinienem teraz wdrożyć na masę czy na rzeźbę. Tak wiem jest wiele podobnych tematów, ale to jest sprawa indywidualna. Chciałbym się wyrobić z formą do wakacji i wreszcie nie mieć problemów z pompkami czy drążkiem. Myślałem nad tym, żeby teraz do końca stycznia zrobić redukcję, marzec i kwiecień przejść na masę a maj i czerwiec wrócić na redukcję i wyciąć się na przynajmniej 13% BF. Czy to ma jakiś sens? Co polecicie mi w tym przypadku?
Mam 19lat , 190cm, 90kg, 102cm w pasie co daje nam spory brzuszek, moje BF to ok. 25%. Jestem endomorfikiem. Wznowiłem treningi miesiąc temu i ten miesiąc poświęciłem na ogarnięcie siły (55kg na klatkę, hantle 18kg na klatkę, przysiady ze sztangą 40/50kg). Trenuję 5 razy w tygodniu:
pon - klatka + biceps
wt - barki + triceps
śr - plecy
czw - nogi
pt - klatka + biceps
Niestety zapomniałem o brzuchu
Oczywiście śladowe ilości kardio.
Moja dieta jest łatwa, prosta i przyjemna. Jem ok. 4 posiłki (mniej a częściej) + białko przed spaniem w dni treningowe.
Jem ryż biały, makaron, chudy twaróg, jajka, kurczak, schabowe, szynka, mleko 2% tłuszczu, piję wodę truskawkową. Unikam sera żółtego, parówek, oleju, słodyczy pod różną postacią, tłustych posiłków.
Proszę o pomoc, bo nie chcę tracić bezsensownie pieniędzy a tym bardziej czasu, bo i tak już niewiele go zostało.