Wiem jak trenować. Jednak nie do końca wiem jak jeść. Zdecyduję się na wrzucenie węgli rano i w posiłkach około treningu, zarówno biegów jak i siłowym. Ogólnie będę węgle wykorzystywał na swoją korzyść zamiast je ciąć jak do tej pory. Kwestia jest tylko taka, że nie wiem na jaką kaloryczność się zdecydować, co będzie dla mnie najlepsze. Jak zejdę poniżej 15% bfu to przestaję redukować i zajmuję się robieniem formy w stu procentach. Zależy mi na poprawie czasu w bieganiu, pływaniu i poprawie wyników siłowych, bez większego wzrostu masy (najlepiej jakby przy okazji zmniejszył się % sadła ).
Zastanawiałem się nad kilkoma możliwościami. Pierwsze to 0 bilans kcal, czyli jedzenie wg zapotrzebowania
Drugi to bardzo delikatna nadwyżka, max ok. 100 kcal
Trzeci zaś to balansowanie, 2 tygodnie 100 na plus, nast 2 tygodnie 100 na minus.
Która z opcji będzie dla mnie najlepsza? A może jest jakaś dieta specjalnie przeznaczona do robienia formy biegowej dla endo?