"Pomijam sytuacje jesli ktoś ćwiczy dla siebie, albo moze wyjde na sopot a moze nie zalezy jak bedzie. Wtedy ok, jest na luzie kwestia decyzji. Rozumiem ze ktoś nie chce sie meczyć, woli podjeść od czasu do czasu i mieć fun z treningów. Nie ma problemu. Bardziej mówie tu o osobach które oczekiwania, marzenia mają w kosmosie, ale problem jest [...]
[...] Zresztą sam wiesz co masz jeść aby zaspokoić głód i zachować sprawność. Sam teraz próbuję się rzeźbić i wiem jakie to trudne. Wszystko to prawda, ale takie to życie. Jem co żona daje, nie mam wielkiego wyboru. Reguluję trochę ilością. Ja zawsze byłem gruby za wyjątkiem okresu młodzieńczego nawału testosteronu. Jedni budują masę i mają z tym [...]
Phi, Ty jesteś w niezłej formie jak nadążasz za żoną. Ja parę ostatnich tygodni też biegam za żona ale zawsze z tyłu i czekam, że może się o jaki korzeń potknie. I nic, nie potyka się a ja za nią kuśtykam. Ach, no ale co począć. Zdrówka.
Dzięki. Ostatnio jakiś słaby się zrobiłem od kilku dni. Chyba dlatego wczoraj wieczorem zaszalałem i dorwałem napoczętą paczkę chipsów. Pierwszy raz od miesięcy. O dziwo waga nie skoczyła w górę. Ten filmik z żoną wziął się stąd, że szedłem o jednej lasce i nie miałem siły sam wrócić. Żona mi pomogła biorąc za rękę. Szedłem z dwiema laskami, [...]
Żona liczy, sorry gotuje chciałem powiedzieć. Jedzenie u mnie, jak pory roku, zmieniają się bez mojego wpływu. Muszę je akceptować i dostosować się, albo nie jeść. :-) Na plus, że jedzenie domowe i urozmaicone raczej. W moim zakresie jest włączyć silną wolę i jedynie zjeść mniej. WAGA 103,8 KG [...]
Robactwo nas atakuje! :-) Wczoraj żona na oknie kuchennym od wewnątrz ścierała malutkie łażące robaczki podobne do muszek - nie wiadomo w jaki sposób tam się znalazły! Duże wrażenie robi przyspieszone chodzenie wokół stołu - w porównaniu do tego normalnego.
Ło Panie, to i do lokalu wyborczego pewnie dałeś radę dojść. Żałuję, ale nie ze względu na lokal wyborczy i COVID. Tam trzeba po schodach na pierwsze piętro zasuwać i dużo ludzi było. Żona głosowała i nie chciała mnie zabrać, a ja nie jestem na tyle sprawny by samemu się zabrać. Ustaliliśmy, że w drugiej turze trzasnę długopisem. ;-) Niestety i [...]
Pójdę osobiście z żoną w masce i jednorazowych rękawiczkach z płynem dezynfekującym w aucie, to było już postanowione przed pierwszą turą. Szlifuję właśnie formę do wyjścia ;-) https://www.youtube.com/watch?v=9MC0PehvYHU
To może umówmy się na wspólny trening w mojej piwnicy, zapraszam. Sosnowiec. Ja niestety mało mobilny jestem, nie wiem, czy żona by ze mną podjechała do Katowic. Jakby ktoś jeszcze chciał uczestniczyć w treningowym spotkaniu to także zapraszam. Olo, super. Byloby ekstra tylko ze z Katowic to nie wiem ile by mi zajal dojazd. A wiesz ze moj tesc z [...]
[...] to mój największy problem. Są też inne ograniczenia związane z moją niepełnosprawnością, dlatego przy wyjściu z domu trudno z takim wyprzedzeniem planować i potrzebuję osoby towarzyszącej - kierowcy i asystenta w jednym (zwykle to moja żona) przy dłuższym pobycie poza domem. Nie takie to proste. Brak mi samodzielności. Dziękuję za zaproszenie.
To może umówmy się na wspólny trening w mojej piwnicy, zapraszam. Sosnowiec. Ja niestety mało mobilny jestem, nie wiem, czy żona by ze mną podjechała do Katowic. Jakby ktoś jeszcze chciał uczestniczyć w treningowym spotkaniu to także zapraszam.
To może umówmy się na wspólny trening w mojej piwnicy, zapraszam. Sosnowiec. Ja niestety mało mobilny jestem, nie wiem, czy żona by ze mną podjechała do Katowic. Jakby ktoś jeszcze chciał uczestniczyć w treningowym spotkaniu to także zapraszam. Olo, super. Byloby ekstra tylko ze z Katowic to nie wiem ile by mi zajal dojazd. A wiesz ze moj tesc z [...]
To może umówmy się na wspólny trening w mojej piwnicy, zapraszam. Sosnowiec. Ja niestety mało mobilny jestem, nie wiem, czy żona by ze mną podjechała do Katowic. Jakby ktoś jeszcze chciał uczestniczyć w treningowym spotkaniu to także zapraszam. Olo, super. Byloby ekstra tylko ze z Katowic to nie wiem ile by mi zajal dojazd. A wiesz ze moj tesc z [...]
Dużo zależy zawsze od konkretnego szpitala i od konkretnego lekarza. Ja nie mogę złego słowa powiedzieć o lekarzach u których rodziła moja żona. Za to już pediatrę który przychodził po porodzie do najmłodszego syna to bym najchętniej pobił. Zmieniony przez - nightingal w dniu 2019-01-17 12:06:01
ale na serio jest coś takiego - sama zobaczysz. Moja żona też to przerabiała. I nie tylko były malowane ściany - przeze mnie, ale też i zbieranie ubrań, pościeli, i miliona różnych potrzebnych i nie potrzebnych rzeczy dla dziecka.
[...] z innymi mamami było super. W środę byłam u osteopaty. Miało być 2w1- pomoc w bólu i przygotowanie do porodu. Ale okazało się, że kobietami w ciąży zajmuje się jego żona, więc możliwe że udam się jeszcze raz o ile dam radę z kasą, bo okres teraz ciężki. Osteopata popracował mocno na powięziach. Wczoraj czułam szczególnie odcinek [...]
no ja to pamiętałem z dzieciństwa, dlatego teraz czasem z białkiem wciągnę (a moja żona na słono), kasza manna wiadomo, a zacierki to zależy co masz na myśli, bo u mnie "zacierki" to kluski ziemniaczane, a znów u mojej żony to takie makaronowe kluski, jakiś czas temu zrobiła mi zupę z takimi zacierkami (kupne kluski makaronowe) i ta zupa była na [...]
Śniadanie troche przegięte ale sporo odłożyłem, żona parówkow mnie dała. Obiadek za to robiłem ja poledwica z sarny, brukselka, kopytka i sosik na smaku z sarny. /SFD/2021/3/9/0a8fa9d53454408bb792e0c760c50cc2.jpg /SFD/2021/3/9/84bea90f621a41009222a57604f718a8.jpg