sztuki? walki - a filozofia wschodu

Dobra powiem to jeszcze raz : chodzi mi o to , ze do nauki walki (skutecznej) nie jest mi potrzebna znajomosc filozofii . Nie znaczy to ,ze uwazam , ze nie jest wazna . Po prostu nie ma nic wspolnego z walka .

bardzo sie mylisz. ale jako nie osmakujesz poki nie sprobojesz.

"Dawać i przyjmować - czyż to nie jest to samo?"

Coz, wedlug mnie filozofia potrzebna jest po to, aby zrozumiec istote sztuki. Tak np. malarz, kiedy tworzy dzielo, kieruje sie natchnieniem - jego wlasna filozofia. Ktos tu wczesniej powiedzial, ze jesli chodzi o filozofie w sztukach walki, to jest nia najczesciej konfucjanizm, taoizm lub buddyzm (ktory -nota bene - jest nie tylko systemem filozoficznym, ale przede wszystkim religia, i to bardzo piekna). Nie zgadzam sie. Malarza nie musi inspirowac chrzescijanstwo mimo, ze jest wiodaca religia.
Ale odbieglam od meritum mojej wypowiedzi. Otoz chodzi mi o to, ze aby dobrze zrozumiec obraz, trzeba troche wiedziec o filozofii, jaka stworzyl lub uznal malarz, poniewaz to zasadniczo warunkuje jego odbior swiata - w przeciwnym razie trudno bedzie wypowiedziec sie sensownie w gronie prawdziwych znawcow jego dziel. Tak samo, aby dobrze zrozumiec sztuke (nie system - wlasnie SZTUKE) walki, trzeba wiedziec, co kierowalo Wielkiego Mistrza do stworzenia sztuki walki o danym charakterze. Wiekszosc wielkich zawodnikow ma o tym pojecie i m.in. stad wyplywa ich sila - madrosc, a nie koniecznie odrazu przewaga fizyczna. Jesli nie bedziesz "madrze madry", ktos, kto bedzie mial nad Toba przewage wewnetrzna, ze ja tak nazwe(np. spokoj, ktory moze wyplywac z zalozen tej filozofii), "pozwoli Ci odpoczac na deskach", (cytat Fightera, ktory bardzo mi sie spodobal).

Mozliwe, ze sie myle, ze wielu nie jest potrzebna znajomosc korzeni tego, co robia, poniewaz sa tak sprawni, jak np. Prince, ktory walczy bez gardy, poniewaz nie jest mu ona do niczego potrzebna. Ale ja - kobieta - nigdy nie dorownam facetom pod wzgledem silowym, dlatego musze szukac innej sfery, gdzye moglabym uzyskac przewage (poza filozofia moge np. cwiczyc techniki ponetnych usmiechow i uwodzicielskiego wachlowania rzesam, aby zastapily mi one atak bezposrednio na wstepie na jakies atemi... )

Sztuki walki zawsze były tworzone do walki i miały być skuteczne, tak było i z karate i z kung-fu i ze wszystkimi starodawnymi stylami, dopiero potem (jak przestawały być potrzebne) dorobiono do nich otoczkę filozoficzną i je udziwniano, przez co straciły swój podstawowy charakter. Wiele sztuk istnieje do dziś mimo, że już od b.dawna nie były używane w realnych walkach (UFC to trochę zmieniło), przez co ich skuteczność jest bardzo wątpliwa.

no tak. bo na poczatku tylko sie zolnieze okinawscy uczyli do wojny i czytalem gdzies ze chyba 10000 karatekow pokonalo wiecej samurajow uzbrojonych. moze to i racja bo wtedy sie uczyli jak najlepiej a teraz to sie czesto ludzie ucza dla sztuki. ja sie czasem zastanawiam, czemu nie zrobic jkaiegos inter(/l national turnieju, i by sie najlepszych 10 albo 100 albo wiecej (mam niedobor wszystkiego ) z kazdej sztuki walki wzielo do afganistanu albo do betlejem i ich nabombac. bym chetnie to zobaczyl w telewizji... by wrocily stare czasy i moze by byl wiekszy popyt na nauki sztuk walki

"Dawać i przyjmować - czyż to nie jest to samo?"

Hmm myślę, że turnieje vale tudo wystarczą, tylko powinno być trochę więcej kasy w nie wpompowane, no i póki co z pewnością wielu ludziom wydają się one "nieetyczne".

a co to to vale tudo i czemu ludzie mtsla ze to nieetyczne?

"Dawać i przyjmować - czyż to nie jest to samo?"

to walki "bez regół", gdzie można stosować większość technik oprócz faktycznie brutalnych jak ucisk na gałkę oczną itp.

hmm nieetyczne mogą się wydawać ponieważ można tam kopać leżącego uderzać łokciami, głową itp. wygląda to dosyć drastycznie i istotnie jest drastyczne, jednak obie strony godzą się na takie warunki walki

nic

Sliwa

Hmmm, podoba mi sie ostatnia "wypowiedz". Jedno slowo, ale za to jaki dodatek... ;oD