3 lata temu zaczalem chodzic na silownie. Juz po ponad 2 miesiacach po tym cwiczeniu - > http://www.kulturystyka.pl/atlas/naramienne_pliki/image020.gif szlag trafil moj bark i zaczal sie horror . Ale bylo to permanetnie z mojej winy, poniewaz za duzo ciezar zwiekszylem i robilem to cwiczenie az ze zrywem podczas ostatniej serii i do tego trzymalem chwile reke w gorze z tym ciezarem, ze sie caly trzeslem
1 lekarz kazal przez miesiac odpuscic silownie i smarowac mascia FASTUM, 2 i 3 wyslal na rehabilitacje ktore roznily sie od siebie, ale bez skutku poniewaz zla diagnoza ( czyt. nie trafiona ). Dopiero po roku dostalem namiary na prywatnego specjaliste ktory zajmuje sie wylacznie barkami i doszedl do sedna sprawy .
USG w porzadku, ale na rezonansie wyszlo co mi dolega. Rozpoznanie : zapalenie sciagna LHB (L) bark
Na operacje czekam ponad poltora roku. Jest juz opozniona o pol roku, bo termin operacji byl przewidywany do roku.. No, ale nie stac mnie na operacje za ktora musialbym zaplacic 7500 zl..
Objawy :
- zaj...ty dyskomfort
- przy tym cwiczeniu co zrobilem kontuzje to teraz bym teraz juz po 2 powtorzeniu odczul cieplo w barku, i okropny bol
- przy szybkim ruchu reka ( zalezy tez w jaka strone i jak ) tez ogromny bol
I moje pytanie, czy po operacji, rehabilitacjach moge wrocic na silownie? Czy lepiej o niej zapomniec?