Co do tarczowania w parterze,wyglądało to mniej więcej tak,że
rozpoczynaliśmy w stójce zadaną kombinacją,następnie np.wejście w nogi i dosiad,partner leżący trzyma tarcze a ćwiczący robi zadane uderzenia,np.proste z góry lub hamery,zmiana pozycji do surfera i dalej uderzenia,obejście na druga stronę i dalej,tarczujący roluje,my lądujemy na plecach i uderzamy na tarcze z gardy.Powrót do stójki itd.Można się spocić.Ważna jest intensywność.Akcentujemy szybkość albo siłę.Czasem tarczujący nabija i uderzamy na maksa.
Jeśli chodzi
o nóż, to mówiąc o mitach,miałem na myśli np.pomysły na blokowanie ataku nożem.Nawet jeśli komuś atak uda się zablokować,to w następnym ułamku sekundy blokująca ręka jest
cięta przez powracające ostrze.Pozwólcie,że nie będę się rozwodził
nad tym co z tym problemem zrobić, bo to właśnie robił Mistrz na seminarium
,pokazując przy tym bogaty repertuar rozbrojeń.Nikt
chyba jednak nie ma złudzeń co do miażdżącej przewagi jaką to narzędzie daje.Problem polega na tym,że mówiąc za sifu Richardo Bustillo(który o nożu wie chyba wszystko), w walce na noże nie zobaczycie noża....
Na pewno,aby zwiększyć swoje szanse na obronę trzeba zrozumieć
narzędzie ataku.Dlatego warto nim ćwiczyć.Na szczęście mamy od kogo się uczyć
Jestem też bardzo ciekaw przemyśleń pozostałych osób na ten temat.
Pozdrawiam.
Zmieniony przez - pan_kimura w dniu 2010-12-07 17:45:54