leex

Ale ja za nic na świecie nie chciałem się zbliżyć do niego. Doskonale wiedziałem, że jeśli podejde do niego wolno i zaraz nie odskocze to mnie ******lnie o glebę (a po czymś takim wykonanym na ulicy można już nie wstać).

Czyli ze nie bylo walki skoro jej unikales.


Paweł Ziółkowski
http://czarnypas.gr.pl/bjj
Mata jest mym kościołem, parter moim niebem, Brazylijskie jiu-jitsu moją religią.

Zmieniony przez - Boruta w dniu 2001-10-19 14:34:07

A co miałem robić-dać mu się złapać? Iść na ślepo do ataku i zostać rzuconym? Przy takim stylu walki judo nie okazało sie takie niebezpieczne, ale przyznaję szczerze, że na ulicy wyglądałoby to pewnie inaczej.

Jesli go nie atakowales to niebylo potrzeby chwytania Cie.

Paweł Ziółkowski
http://czarnypas.gr.pl/bjj
Mata jest mym kościołem, parter moim niebem, Brazylijskie jiu-jitsu moją religią.

Czy do ciebie zawsze musi należeć ostatnie słowo? Lepiej powiedziałbys mi co mam robic gdy zauważę, że ktoś chce mi wejść w nogi (bo ponoć zejści z lini ataku jest bezsensu). A co do kłótni:jeśli znam jakis styl (jak judo) to bez chwytów mogę sobie poradzić, gdyż moje szanse rosną. Ale żeby wszystkich nieszczęśliwych chwytaczy ucieszyć przyznam wam rację, że na ulicy to wy macie przewagę (bo przecież nie wiem czy mój przeciwnik ćwiczy judo czy cos w ttym typie i wtedy może mnie złapać-no chyba że się zdąże połapać, a on nie zdąży mnie połamać:)

Jesli zauwazysz ze ktos Ci chce wejsc w nogi, to nie jest zle, znaczy masz kiepskiego przed soba. Masz dwa weyjscia, albo doskonala praca stop i odejscia (boks sie klania), albo w momencie jak Ci wchodzi wyrzucenie nog do tylu i przygniecenie go ciezarem wlasnego ciala.
Trzeba pamietac ze systemy chwytow tez nie sa sobie rowne. Jesli chodzi o wejscia na uderzenia to judo jest najslabsze z racji przyzwyczajenia do walki na dystans wyciagnietych rak. Zapasy sa lepsze z racji dynamicznych wejsc i blizszego dystanu. Bjj to juz zuoelnie inna liga dysponujaca odpowiednimi technikami i rozwiazaniami takltycznymi w takich sytuacjach.
A o tym ze dosc latwo jest sklinczowac uderzacza to Wam kazdy bokser potwierdzi.

Paweł Ziółkowski
http://czarnypas.gr.pl/bjj
Mata jest mym kościołem, parter moim niebem, Brazylijskie jiu-jitsu moją religią.

czytając powyższe wypowiedzi - pełen bojowego zapału - pusciłem siarczysty pierd

r.w.

swinia ;p

Jezdem w terenie

Kabu!Tak sobie czytam twoje wypowiedzi i (sorry to say!)dochodze do wniosku,ze dyskusja z toba na temat chwytacze vs. uderzacze nie ma sensu poniewaz z twoich wypowiedzi jasno wynika,ze z dobrym uderzaczem nigdy nie miales do czynienia.Ja jestem z Lublina i choc z pewnoscia nie jest to centrum polskiego judo to mam kilku kolegow,ktorzy sa naprawde niezli w te klocki.jeden 164 cm wzrostu-73 kg wagi,drugi ok.175cm i 87kg.Troche krepe chlopaki,co?!Ale sprawnosci fizycznej wlanczajac w to umiejetnosci gimnastyczne mozna im tylko pozazdroscic.Ty wyobrazasz sobie zapewne chwytaczy na ulicy jako niedzwiaki probujace z wyciagnietymi ramionami,odkryta szczenka nabiegnac na przeciwnika,chwycic i rzucic.Nie doceniasz ich sily,sprawnosci a zwlaszcza szybkosci i dynamiki ich wejsc na rzuty lub podciecia(!!!!!!).By nie byc goloslownym powiem ci,ze boks trenowalem prawie 3 lata,wczesniej tkd i karate kyoukushin jednoczenie przyjazniac sie z judokami.
Nie twierze jednak,ze uderzacz nie ma szans.Owszem ma,ale jesli ma bombe i swietnie czuje dystans.W innym wypadku jest bez szans.
Pozdrawiam wracajac na forum po przerwie
Czempion

Renegatt o świni to sobie możesz pomarzyć - obrzezańcu jeden :)

r.w.