Chyba nie rozumiemy się! Tj. ja doskonale rozumiem. I gdybyś przejrzał moje posty to ja nie zalecam silnych bodźców dla początkujących. Gdybyś uważnie przeczytał moją wypowiedź na którą się tak oburzyłeś, znalazłbyś potwierdzenie swoich teorii. Napisałem przecież:
"Najpierw należy nauczyć się techniki, później idzie siła ogólna, ukierunkowana, specjalna i wysoce wyspecjalizowana. Każdy etap ma swój czast trwania i przy zastosowaniu tego schematu, wieloletniego, rzecz jsna, zawodnik może w pełni wykorzystać swój potencjał. Pominięcie którego z nich przyspiesza uzyskanie wysokiego wyniku, ale nie osiągnie on najwyższego pułapu możliwego do osiągnięcia przez danego zawodnika."
Podejrzewam, że jak przeczytasz cytat na spokojnie, to się z nim zgodzisz. Poza nauczaniem techniki.
Nauka techniki w moim rozumieniu, co zaznaczyłem, nie jest nauką zbyt dużego mostka czy szerokeigo rozkroku do przysiadu czy innych rzeczy. To jest nauka jak dźwigać bezpiecznie. Czysta żywa siła w martwym ciągu polega na ciągnięciu sztangi na kocim grzbiecie. Absolutnie się z tym nie zgadzam i odradzam, bo znam dobrze mechanikę kręgosłupa i obciążenie krążka międzykręgowego. Dlatego kandydat na zawodnika najpierw musi się nauczyć trzymać prosto kręgosłup przy kazdym ruchu, żeby dźwigać.
Z kolei wyciskanie... Lepiej robić mostek czy mieć porzykurcze mm. piersiowych i wyglądem przypominać garbusa? Ale to tylko tak zaznaczam, bo takie przypadki są rzadkie, choć miałem takowe. Napisałem to już wyłącznie na marginesie, bo szkoląc zawodnika, pewnie nie dopuściłbyś do powstania takiego mankamentu.
Co do powtórzeń negatywnych, wymuszonych i innych kombinacji to masz zupełną rację - nastolatiom może to zaszkodzić. Raz ze względów zdrowotnych, dwa - ze względów sportowych - stosowanie silniejszych bodźców zmniejsza siłę poddziaływania tych słabszych. W perspektywie długich lat startów przynosi to szkodę. Ani ja, ani Kingeri, nie polecamy tego początkującym. Trening z łańcuchami jest próbą uzyskania równomiernego obciążenia mięśnia przez cały czas trwania jego skurczu. Siły działające na mięsień zmieniają się w czasie. Amerykanie próbowali w ten sposób uzyskac stałe napięcie mięśnia. Kingeri przedstawił to jako ciekawostkę, jedną z możliwości przełamania swoich barier. Młodzi zawodnicy nie mają takich barier, bo przez pierwsze 3-5 lat normalnego treningu nie ma okresu stagnacji, wyniki idą cały czas w górę i nie trzeba stosować metod przełamywania barier.
Co innego dociskani czy
półprzysiady. Przecież lekkoatlecvi robią półprzysiady a przysiadów nie robią w ogóle lub bardzo rzadko. Im przysiady nie są potrzebne. Sportowcy różnych dziedzin mają inne potrzeby wzmacniania mięśnie ćwiczeniami siłowymi. Podobnie trójboiści - robią półprzysiady, bo muszą mieć silną drugą fazę. Lekkoatleci muszą mieć większą siłę zrywową i ogólną dynamikę. Też realizują to poprzez przysiady. Nie da się wyeliminować ćwiczeń pomocniczych.
*
Wyciskanie ciężarowe...
Tompoz, ja trenowałem to wyciskanie! Więc mogę je nieco przybliżyć.
Nie polega ono na wyciskaniu, a na technicznym wypchnięciu sztangi do góry przy minimalnie ugiętych (wg przepisów - wyprostowanych) kolanach. Wypchnięcie sztangi z klatki odbywa się poprzez ruch bioder i tułowia z jednoczesnym odchyleniem tułowia do tyłu. Tricepsy nie są w nim zaangażowane w takim stopniu jak w normalnym wyciskaniu zza karku czy z klatki (kulturystycznych). To tak jak z wejściem siłowym na drążek - można je zrobić bez dużego wysiłku technicznie, albo wymordować wchodzenie łokciami. Ciężarowcy w wyciskaniu mieli tak opanowaną technikę, że podnosili ciężary trochę mniejsze niż w podrzucie (byli i tacy co mniej podrzucali niż wyciskali!). Ruch wyciskania nie był "statycznym" a dynamicznym.
"Wyciskając" tułów odchyla się do tyłu. Mniej więcej po wykonaniu 1/2 - 2/3 drogi do góry sztanga zwalnia i wtedy silnym odchyleniem tułowia nadrabia się brak siły. Odchylenie tułowia przeważnie przekraczało 60 st. od pionu! Czasami tułów był wręcz poziomo (blisko 90st od pionu)! Nacisk na stawy kręgowe był bardzo duży, co powodowało urazy kręgosłupa.
Gdybym miał wybrać ze sportu jedno jedyne ćwiczenie, którego należałoby zabronić, to właśnie byłoby to wyciskanie ciężarowe. Musisz obejrzeć na starych filmach albo, jeszcze lepiej, poproś jakiegos starego ciężarowca żeby ci pokazał jak wygląda to ćwiczenie na sztandze, jaki jest ruch i jakie odchylenie kręgosłupa. Jest z a b ó j c ą dla kręgosłupa!
W 1972 wyciskanie ciężarowe, ze względu na udowodnioną szkodliwość dla zdrowia, zostało odrzucone przez IWF. Na szczęście!
Tompoz, nie polecaj nigdy nikomu tego ćwiczenia, jeśli nie chcesz mieć kogoś na sumieniu. Wiem, że masz dobre intencje, ale ćwiczenie jest wybitnie szkodliwe. To taka moja prywatna prośba. Prośba, bo nikt nie ma możliwości zweryfikowania tego co robi poza forum inny forumowicz.
darooo
p-aR-ker
kingeri
Tompoz
