Szacuny
40
Napisanych postów
997
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5493
Kwas,poniekąd masz rację.Jednakże definicję fightera podałem na górze.Jest to słowo zapożyczone z języka angielskiego,więc u nas jest to makaronizm,przesadnie używany w środowisku SW.
Podam ci inny przykład.Powszechnie znane jest słowo-"konfident". Każemu kojarzy się to z donosicielem,denucjatorem chodzącym na policję i donoszącym na innych.
Natomiast znaczenie tego słowa jest zupełnie inne.
Konfidencja-przyjazne stosunki:poufałość,zażyłość.
Konfident-człowiek zaufany,powiernik,przyjaciel:tajny agent,wywiadowca.
To była oczywiście dygresja .....
Sam więc widzisz,że odpowiedź autorowi tego postu nie jest łatwa.Jeśli abstrah**ąc załozymy,że fighter to osoba,która trenuje SW i walczy w zawodach,wtedy odpowiedź będzie adekwatna do naszego założenia.
Jeśli natomiast przyjmiemy punkt widzenia,że fighter to jednostka,któy tylko i wyłącznie walczy na ulicy,wetdy odpowiedź również będzie zgodna z naszym punktem widzenia.Dla kogos innego fighter może być naprzykład żołnierzem-najemnikiem,dla innego egzekutorem długów etc.
Jest to słowo,które trudno zdefiniować w języku polskim,więc może mieć rozmaite znaczenie.
" certum est,quia impossible est"
" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
SFD FIGHT CLUB
Szacuny
21
Napisanych postów
5678
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
65565
gladiator sg za wiedze
btw: to tak samo jak kiedyś jakiś nauczyciel zapytał się klase co to jest inteligencja. Niby każdy wie co to jest ale nie umiał tego dokładnie nazwać i wyjaśnić. to było takie retoryczne pytanie ale nikt nie powiedział ba nawet nie próbował odpowiadać.
Skończmy już te filozofie bo nie to jest tematem postu
-=Pit-Bull Gangland=-
..:...::: KWAS :::... :..
Ból jest najlepszym instruktorem tylko nikt nie chce zostać jego uczniem!
================================================
Wejdź - http://www.pajacyk.pl _-=<<--SFD-FIGHT-CLUB-->>=-_
__--__GRUBAS Z UDERZANYCH__--__
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
a ja sie kufa uwazam za faitera bo kufa kocham walczyc, uwielbiam nawalac sie z innymi na wszystkie sposoby, bardziej mnie kreci jakias zauwazona lub wykonana przez siebie samego fajna akcja w walce niz jakas fajna panienka (no sa wyjatki of koz) w kazdym razie walka kreci mnie na full, i ciesze sie z niej nawet jak dostaje ostre baty, kiedy walcze to jakbym pokazywal swoja dusze, kazdy pojedynek traktuje jak swietosc, umiejetnosci faiterskie sa dla mnie jak sad bozy i daze respektem kazdego kto potrafi dobrze walczyc a jak ktos jest strasznie zadufany w swoim stylu albo straszny z niego teoretyk (nigdy nie walczyl a wie wszycho najlepiej i wysmiewa mnie ze "z walki nie wyzyjesz" to ja mowie "walka to zycie") to jest dla mnie najgorsze gowno... no wsio