Występy Marcina Gortata w NBA

Bo gracze w takim wieku już z reguły są w jakiś sposób ukształtowani, a Gortat stawia na młodych, chce odkrywac i szlifowac młode talenty, by od początku ich przygody z koszykówką właściwie pokierowac młodzieńców.

Marcin Gortat zyskał nowego konkurenta do walki o minuty gry w Orlando Magic. Klub z Florydy wybrał w czwartkowym drafcie NBA Daniela Ortona. 19-letni środkowy mierzy tylko 206 cm, ale waży już 122 kg i fachowcy wróżą mu karierę na miarę Kendricka Perkinsa, podstawowego centra Boston Celtics. Czy to oznacza, że Gortat może opuścić Orlando? Czy może ma go to zmusić do robienia postępów, na których brak sam narzekał.

Orton ma dopiero 19 lat i przychodzi do NBA z najbardziej widowiskowo grającej drużyny poprzedniego sezonu NCAA, Kentucky Wildcats. Orton grał tam u boku Johna Walla, wybranego w czwartek z nr 1 draftu (do Washington Wizards), ale w Kentucky pełnił rolę zmiennika na pozycji środkowego. Przed nim w składzie grali kolejni dwaj gracze Kentucky, którzy wybrani zostali w pierwszej czternastce draftu, DeMarcus Cousins (nr 5, Sacramento Kings) i Patrick Patterson (nr 14, Houston Rockets).

Orton spędził tylko jeden sezon w lidze akademickiej, w którym przebywał na boisku tylko średnio 13 minut, zdobywając 3 punkty i 3 zbiórki na mecz. To statystyki, które na nikim nie robią wrażenia, ale to nie przeszkodziło Magic wybrać go z nr 29 draftu. Zresztą jeszcze kilka tygodni temu specjalistyczne portale zajmujące się draftem typowały, że zostanie wybrany w najlepszej dwudziestce.

Kariera Ortona wyhamowała, gdy półtora roku temu, będąc w ostatniej klasie szkoły średniej doznał poważnej kontuzji kolana. Uraz ten zatrzymał zwłaszcza jego rozwój gry ofensywnej, ale mimo tego trafił pod skrzydła uznanego trenera, Johna Calipariego, który w Kentucky zebrał akademicki "Dream Team". Orton nie przewidział jednak, że do walki o czas gry będzie miał najlepszy duet podkoszowych w NCAA. Cousins i Patterson nie dawali trenerowi wyboru i swoją bardzo dobrą postawą pozostawiali Ortona na ławce.

Choć ostatnie 20 miesięcy to był dla niego czas próby, fachowcy cały czas wierzą, że Orton jest w stanie za kilka lat odgrywać ważną rolę w NBA. Zgodnie jednak twierdzą, że decyzję o przejściu do NBA podjął zbyt pochopnie i powinien był zaczekać z nią jeszcze minimum rok.

Orton to przede wszystkim twardy, wysoki gracz, mający czym przepchnąć się pod koszem i zagrodzić rywalom drogę. Porównania do Perkinsa nie są tutaj przypadkowe. Środkowy Celtics potrzebował kilku lat w NBA, by w końcu zacząć odgrywać ważną rolę w swoim klubie. Przed Ortonem jednak długa droga. Jeszcze zbyt szybko popada w frustację, ale to bardzo dobry obrońca drużynowy i aktywny przy wychodzeniu do krycia za linię za trzy punkty. Jego największą słabością były w minionym sezonie nadmierna ilość fauli. Nadal ma jeszcze duże braki w grze jeden na jednego. Orton ma też kłopoty z podawaniem piłki, często podejmując niepotrzebnie zbyt duże ryzyko.

Jego dojście otworzyło drogę do kolejnych spekulacji na temat przyszłości Marcina Gortata. Jeżeli Gortat zostanie w Orlando, obecność Ortona może wywrzeć na Polaku presję, której nie czuł w zeszłym sezonie, gdy był jedynym - obok Dwighta Howarda - środkowym Magic.

Plotki o przejściu Gortata do Chicago Bulls, które pojawiły się dwa dni temu zostały już zdementowane zarówno przez dziennikarzy "Orlando Sentinel", jak i przez generalnego menedżera Magic, Otisa Smitha. Magic nadal jednak prowadzą rozmowy z New Orleans Hornets, skąd chcieliby pozyskać Chrisa Paula. Gorąca jest też linia z Washington Wizards, gdzie Magic negocjują wymianę Vince'a Cartera na trójkę graczy obwodowych (m.in. Randy Foye, Al Thornton). Nazwisko Gortata zaczyna przewijać się w plotkach transferowych. Agent naszego koszykarza, pytany o szczegóły nie chce jednak nic potwierdzać i odsyła tylko do Otisa Smitha, transferowego bossa Orlando Magic...

To jak zostaje czy odchodzi? wiadomo coś? bo nie jestem w temacie

Póki co jest w Orlando, jak od lipca ruszy rynek, to pewnie będzie więcej wiadomo.

Marcin Gortat, gwiazda polskiej i międzynarodowej koszykówki, spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej zorganizowanej z okazji wprowadzenia na rynek limitowanego zegarka Tissot Couturier Marcin Gortat Limited Edition 2010.

W sportowej atmosferze, w obecności niemal 60 dziennikarzy, w hali warszawskiej Polonii Marcin Gortat założył dziś na rękę swój pierwszy limitowany zegarek Tissot Couturier Marcin Gortat Limited Edition 2010. Czasomierz został uszyty na miarę wielkiego sportowca, ze wszystkimi charakterystycznymi detalami, które zadowolą licznych fanów koszykówki i Marcina Gortata. Dla uczczenia polskiego ambasadora Tissot, na deklu wygrawerowany został napis MG13 Marcin Gortat i numer limitowanej edycji od 0001 do 1984 szt., która nawiązuje do daty urodzenia koszykarza. Charakterystyczny skórzany pasek w kolorze i fakturze przypomina piłkę do koszykówki.

Gospodarze spotkania - Stanley Bark, prezes Swatch Group Polska i Agnieszka Ławniczak-Czajkowska, brand manager marki Tissot w Polsce, wręczyli Marcinowi egzemplarz z numerem 13. z limitowanej edycji. Marcin docenił zalety czasomierza uszytego na jego miarę i zapewnił, że nie będzie się z nim rozstawał, ponieważ "jego styl i charakter uosabia dążenie do perfekcji, precyzję i wytrzymałość, czyli cechy, które są tak ważne w sporcie".

Ciekawe jaki jest koszt tego cacka

Pewnie kilka (o ile nie kilkanaście) tysięcy złotych


Marcin Gortat może tego lata opuścić Orlando Magic. Klub z Florydy niespodziewanie wybrał w drafcie 19-letniego centra Daniela Ortona i od blisko tygodnia pojawiają się plotki o tym, że Gortat może trafić do Toronto Raptors lub Chicago Bulls. Może tak się stać w trójstronnej wymianie dokonanej przez Magic, Raptors i Bulls.

W minionym tygodniu pojawiły się spekulacje o tym, że Gortat może odejść z Orlando Magic do Chicago Bulls. Otis Smith, generalny menedżer Magic przyznał jednak w sobotę, że Bulls byli akurat jednym z niewielu zespołów, z którymi nie prowadził rozmów. Smith potwierdził natomiast, że rozmawiał z Toronto Raptors w sprawie powrotu do Orlando Hedo Turkoglu. Taką ofertę mieli mu złożyć działacze z Toronto, niezadowoleni z postawy tureckiego skrzydłowego.

"Orlando Sentinel" spekuluje, że do Toronto w zamian za Turkoglu mógłby trafić Mickael Pietrus i jeden z dwóch, Marcin Gortat lub Brandon Bass.

Temat przejścia Gortata do Bulls został natomiast wywołany przez jedno z zagranicznych forów koszykarskich (RealGM.com) i nigdy nie został potwierdzony. Bulls są jednak zainteresowani pozyskaniem z Toronto Chrisa Bosha, więc istnieje możliwość dokonania trójstronnej wymiany między tymi trzema klubami...

Bosh na 99% opuści Toronto i zrobi to na zasadzie "sign-and-trade", Magic z kolei nie wydają się być zainteresowani powrotem Turkoglu, gdyż za tym ciągnie się jeszcze czteroletni, bardzo wysoki kontrakt. Wg zapisów w jego umowie, ta stanie się w dodatku o 15% wyższa, gdy Turek przejdzie do nowej drużyny. To oznacza, że zamiast 43,8 mln dolarów za kolejne cztery sezony, Turkoglu zarobiłby 50,4 mln.

Bulls mogą być jednak zainteresowani pozyskaniem Gortata, razem w pakiecie z Pietrusem, po to by szybko przehandlować ich do Toronto. W Toronto od lat budowany jest "europejski" przyczółek w NBA i grają tam m.in. Hiszpan Jose Calderon czy Włosi Andrea Bargnani i Marco Belinelli. W takiej wymianie do Orlando mógłby trafić Luol Deng, a w Chicago wylądowałby Chris Bosh. Aby zgadzała się wysokość kontraktów - rzecz wymagana przy wymianach w NBA - Bulls musieliby wysłać do Toronto jeszcze Taja Gibsona.

Zmieniony przez - Pippo w dniu 2010-06-30 20:48:21

Trwa krótkie tournee Marcina Gortata po Polsce. Nasz jedyny koszykarz w najlepszej lidze świata NBA odwiedził ojczyznę w przerwie między rozgrywkami. Wczoraj wziął udział w promocyjnej akcji w jednym z centrów handlowych. Tam pojawił się ze swoim największym skarbem, śliczną dziewczyną Anną Kociugą.

Gortat w Polsce nie próżnuje. Zrezygnował z urlopu żeby promować koszykówkę w naszym kraju. Jego terminarz jest bardzo napięty i z pewnością liczne obowiązki dają mu mocno w kość. Z ulgą przychodzi mu jego ukochana. Piękna Ania nie odstępuje swojego mężczyzny na krok, wspierając go w każdej chwili. W tłumie gapiów i kibiców robi jednak równie wielką furorę co Marcin. Ubrana w różową seksowną sukienkę ściągała na siebie wzrok niemal wszystkich mężczyzn. I nie należy się temu dziwić, bo Ania wyglądała po prostu zjawiskowo! Marcinowi oprócz talentu można też teraz pozazdrościć drugiej połówki.

Jeszcze w tym tygodniu koszykarz uda się na cykl letnich obozów koszykówki dla młodzieży "Marcin Gortat Camp", który odbędzie się w sześciu polskich miastach. Tam "Polish Hammer" obdaruje młodych zawodników upominkami swojej drużyny Orlando Magic i da kilka lekcji gry. - Chcę promować w Polsce koszykówkę, chcę, by dzieci miały łatwiejszy start niż ja, może dzięki temu jedno lub dwoje dzieciaków trafi kiedyś do NBA - mówił kilka dni temu. 20 lipca natomiast najlepszy polski koszykarz weźmie udział w zgrupowaniu kadry przed eliminacjami Mistrzostw Europy.

Siemka a wie ktoś w wieku ilu lat Marcin Gortat zaczął trenować kosza ?

W dzieciństwie Marcin skakał wzwyż i grał w nogę, dopiero potem zaczął grac w kosza

Dokładnie Ci nie powiem, ale chyba po 11 roku życia przerzucił się na kosza



Jak poinformowały źródła Marcin Gortat powiedział, że otrzymał telefon z Orlando i został poinformowany, że może trafić do Minnesoty Timberwolves. Można tylko przypuszczać, że chodzi o wymianę z udziałem Ala Jeffersona. Już dzisiaj rano w programie "Kawa czy Herbata" Gortat przyznał, że dzwoniono do niego w tej sprawie.

O Minnesocie Gortat powiedział w trakcie trwania Marcin Gortat Camp, który dzisiaj odbywa się w Warszawie. Dodał, że otrzymał telefon wczoraj, gdy oglądał mecz MŚ Hiszpania vs Niemcy.

Może to być trójstronna wymiana z udziałem Washington Wizards (Mike Miller).

Michał Micielski, asystent i menedżer Gortata, nie potwierdził jeszcze tej informacji. Dodał, że w tym momencie nic nie jest jeszcze pewne.

Zmieniony przez - Pippo w dniu 2010-07-08 18:55:30

Dobrze że gortat "wspomaga" koszykówkę w polsce bo nawet jeżeli ktoś chce to nie ma warunków. Najbliższy klub mam 100 km od siebie a dojeżdżanie/przeniesienie sie tam w wieku 15 lat to troche ciężkie, a warunki mam nawet dobre w wieku 15 lat 195.

Ciekawe czy zmieni klub.