wazysz malutko - jasne, zrob redukcje, bo trzeba. ale nie nastawiaj sie na mega redukcje, tylko na taką na podtrzymanie formy. Jesli chciałbys zrobił wielką wycinke przy aktualnej wadze, to zrobisz sie chuderlakiem.
Napisałes jedna rzecz z ktora sie nie zgodze:
"++spaleniem tłuszczu i przybraniem masy beztłuszczowej++ a ++redukcją++ bo są to dwie różne rzeczy.Bardzo dużo jest takich tematów ale każdy ma inną budowę ciała i inaczej u nich wygląda sprawa więc postanowiłem napisać tutaj."
Nie da sie spalac i rownoczesnie przybierac masy beztłuszczowej. Zawsze jest redukcja - ujemny bilnas oznacza spalanie i tluszczu i miesnia. pytanie tylko, na ile zadbasz o ten mięsień.
Druga rzecz - sprawa u wszystkich wygląda niemal identycznie. Poczytaj podpięte tematy o redukcji. Pierwsza sprawa - dieta: zejdz do 2500kcal. pozniej jesli waga nie bedzie spadac w dol, obcinaj co pare dni o 50-100 kcal. Ja ostatnio przy wadze 73 kg redukowałem jedząc 2300kcal. Dieta to główna składowa sukcesu. treningiem nie przejmuj się az tak.
Ja kiedys myslalem ze redukujac trzeba
biegac codziennie i katowac sie - a waga nie leciała. na ostatniej redukcji z braku czasu - chodziłem 2-3 razy w tygodniu na siłownie (i tu uwaga - trening siłowy jest najwazniejszy, pamietaj! to on najlepiej nakreci twoj metabolizm na bardzo długi czas). Po siłowni 15 minut na bieżni. Czasem w domu robiłem sobie intensywny trening, cos w rodzaju tabaty - kiedy np. pare dni pod rząd nie moglem isc na siłke. biegałem mało w dni bez siłowni, bo moja redukcja przypadła na śnieżną zime i po prostu nie miałem zapału.
Dietka dopięta na 90%, treningi intensywne, ale nie za częste, duzo regeneracji. I co mi to dało? zrzuciłem 3 kg w ~7 tygodni, zadne obwody nie zmalały, jedynie w pasie z 84->80cm. Nie jest jeszcze idealnie, ale takiej definicji mięśnia nie miałem jeszcze nigdy.
Dlatego nie przesadzaj tez z treningiem. Trzeba do tego podchodzić z umiarem i dystansem, a sukcesy przyjdą niespostrzeżenie: takie cieszą najbardziej