Przypadek beznadziejny.

Na wstępie dodam, że wszystkie wypowiedzi jakie piszę w tym wątku mają pomóc Kruszyn87 w walce z nadwagą.
Aktywność fizyczna tak na prawdę do zrzucenia wagi nie jest wcale potrzebna. Faktem jest, że ją wzmaga, ale konieczna wcale nie jest.
Kruszyn87. Moje ostatnie dwie rady:
1. minimum węglowodanów i całe mnóstwo świeżych (nie gotowanych) warzyw (tzw. surowizny) oraz co jakiś czas owoce (najlepiej jabłka koniecznie jedzone ze skórką).
2. przestań pić podczas jedzenia i nie popijaj posiłków. Jest to bardzo zły nawyk. Do wytępienia.
No i się powymądrzałem.

P.S. Tak, warzywa to też częściowo węglowodany, ale te jeść należy! Ziemniaki i ryż biały omijaj szerokim łukiem!

Zmieniony przez - derby7 w dniu 2010-03-08 12:58:32

derby7, czytając to co piszesz jestem pewien, że naczytałeś się o insulinooporności. Moja myśl była podobna po przeczytaniu tego artykułu który ma chyba ze 20stron(jeśli czytałeś ten sam). Same WW nie są złe jeśli wiesz jak je dobierać i jak nimi manipulować. To tak jak z ziemniakami które same w sobie złe nie są, ale gdy pomieszają się z amylazą która jest zawarta w ślinie, robi się nieciekawie gdyż powstaje sam cukier.

Insulinooporność to zupełnie inna sprawa. Mi chodzi o prawidłowe nawyki żywieniowe. Przykładem są tu ziemniaki. Nie jest zupełnie tak jak piszesz. Przy ziemniakach istotny jest sposób ich przyrządzenia. Zwyczajny sposób przyrządzenia to obieranie ziemniaka i gotowanie go w wodzie z solą, a następnie, po ugotowaniu ziemniaków odlewanie tej wody. W taki oto sposób wypłukuje się z ziemniaka to co jest najcenniejsze i podaje się do konsumpcji praktycznie samą skrobię, czyli węglowodany oraz sód, czyli cukier w połączeniu ze wzmożonym wchłanianiem wody przy pomocy sodu. Nikt nie myśli o tym, że przemiana materii wiąże się z produktami przemiany materii w tym produktami szkodliwymi, które z organizmu jakoś usunąć trzeba, ale jak się okazuje nie ma czym bo z ziemniaków zostały przecież podczas gotowania wypłukane minerały (głównie potas) i witaminy.
Z ryżem białym jest podobnie. Jest to produkt oczyszczony, czyli mamy do czynienia głównie z cukrem. Może jest to dobre jako pokarm potreningowy bo po treningu należy uzupełniać glikogen w mięśniach, ale jako dodatek do codziennego żywienia jest totalnie nieodpowiedni.

Zmieniony przez - derby7 w dniu 2010-03-08 16:30:11

derby, a jakim to cudem mozesz przewidziec, jak bedziesz za 2-3 miesiace wygladal ?
Daj zdjecie dzis, skoro ten proszek zasadowy, to taki cud i lek na otylosc...
Od czuszczenia jelit i zachowania rownowagi zasadowej ciezko schudnac...

Zmieniony przez - bolek1970 w dniu 2010-03-08 16:46:35

bolek1970 myślisz, że uda Ci się mnie wyśmiać? Otóż nie :D. Wrzuciłbym zdjęcia, ale muszę jeszcze doszlifować sylwetkę. Pozostał mi tłuszcz na odcinku lędźwiowym, przy łopatka i na udach. Ogólnie walczę o kratę i wiem, że cel osiągnę za 2, 3 może 4 miesiące. Przez miesiąc spalę sporą część tego tłuszczu - tak jestem tego pewien, bo wiem, co mam robić a przez ostatnie 2 miesiące wszystko co robię w kierunku chudnięcia sprawdza się iście zaje...ście. Ten proszek to żaden cud, tylko minerały, witaminy i błonnik, których w codziennym pożywieniu zwykłego zjadacza chleba brakuje. W jaki sposób człowiek ma czuć się dobrze skoro wpycha w siebie syf codziennego jedzenia?
Piszesz, że od czyszczenia jelit i zachowania równowagi zasadowej ciężko schudnąć. Skąd wiesz? Sprawdziłeś? A wiesz też gdzie gromadzone są nie wydalone produkty przemiany materii tzw. toksyny? Pewnie nie wiesz, to Ci napisze - otóż wszędzie. Tłuszcz jest jednym z głównych magazynów toksyn. Do tego dochodzą narządy (np: wywołuje to otłuszczenie wątroby), naczynia krwionośne, stawy (np: zwapnienia).
Chcesz jeszcze bolek1970 coś wyśmiać to wal. Na 100% będę miał ripostę.

Zmieniony przez - derby7 w dniu 2010-03-08 16:59:17

Zmieniony przez - derby7 w dniu 2010-03-08 17:04:56

Kazdy kto duzo pisze, moze latwo stac sie ofiara wysmiania.
Jeden sie bedzie podniecal pseudo madrosciami, a inny stwierdzi, ze to stek bzdur.
Zgadnij, ktory z nich to ja...
Wiesz co masz robic ?
Przedstaw, ten cudowny plan w szczegolach, bo pisac lubisz z tego co widze...

Zmieniony przez - bolek1970 w dniu 2010-03-08 17:06:02

Nikt Ci nie broni się śmiać. Łatwo jest się śmiać z czegoś co jest nowe, inne niż wszystko co do tej pory się poznało.
Nic więcej pisał nie będę. Wiesz dlaczego? Bo chcę na swojej wiedzy zarobić, a sam będę przykładem (ze zdjęciami). Już wyobrażam sobie Twój szyderczy uśmieszek pod nosem. Czekam, przyjmę to na klatę :D.
I jeszcze jedno. Dlaczego Twoim zdaniem to co piszę to stek bzdur. Masz na to jakieś argumenty? Bo ja wiem już teraz, że będę miał kontrargumenty.

Zmieniony przez - derby7 w dniu 2010-03-08 17:12:15

Kolejny internetowy naciagacz sie szykuje...
Powodzenia w nowym "biznes venture"...



Zmieniony przez - bolek1970 w dniu 2010-03-08 17:13:59

Nic nie wniosłeś swoją wypowiedzią :).
Specjalnie dla Ciebie bolek1970 zrobię dzisiaj kilka zdjęć mojemu cielsku. Kolejna "sesja" odbędzie się za 3 miesiące. Zdjęcia porównawcze wrzucę do swojego pierwszego wątku. Jestem ciekaw jak bardzo Twój szyderczy uśmieszek zrzednie :D

Zmieniony przez - derby7 w dniu 2010-03-08 17:30:22

"Jestem ciekaw jak bardzo Twój szyderczy uśmieszek zrzednie :D " - Co ty masz z tym szyderczym uśmiechem? piszesz o tym w każdym swoim poście. A choćbyś i wrzucił zdjęcia na których wyraźnie schudłeś, to co z tego? piszesz o szyderczym uśmiechu i o tym jak to wszystkim zbledną miny tak jakby tylko tobie jednemu udało się schudnąć. Wejdz sobie w dzienniki treningowe i zobacz jakie niektórzy ludzie przeszli metamorfozy. Poza tym jestem tego samego zdania co bolek. Od samego proszku człowiek nie schudnie. Chcesz to sprzedawaj swoje "porady" na allegro. Nikt ci tego nie broni. Ale nie musisz o tym wspominać w każdym poście bo jestem pewny, że ameryki tam nie odkryłeś i wszystko można znaleźć choćby tutaj na SFD za darmo.



"Chcesz jeszcze bolek1970 coś wyśmiać to wal. Na 100% będę miał ripostę."

"Masz na to jakieś argumenty? Bo ja wiem już teraz, że będę miał kontrargumenty. "

Skromny z ciebie gość, nie ma co....

Nie twierdze, że sie nie znasz.Bo pewnie dużo czytałeś i wtedy automatycznie jakąś wiedzę posiadasz. Ale człowieku, piszesz tak jakbyś zajmował się dietetyką z 15lat jak niektóre osoby tutaj. A co więcej, nawet one nie są tak zarozumiałe. Bo między tym a pewnością siebie jest bardzo cienka.

Zmieniony przez - JOVOVlCH w dniu 2010-03-08 20:30:08