SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Dlaczego wolimy Gołotę od Adamka?

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1673

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 40994


Tomasz Adamek może wkrótce zostać mistrzem świata w trzeciej już kategorii wagowej. Andrzej Gołota podczas swojej burzliwej kariery ani razu nie wspiął się na taki szczyt. Dlaczego zatem statystyczny Polak wyżej ceni przegrywającego Gołotę od wygrywającego Adamka?

„Endrju" to szczególny przypadek zawodowego boksera i polskiego sportowca. Chyba żaden inny rodak nie cieszył się taką sympatią wśród polskich kibiców mimo notorycznego braku namacalnych sukcesów, które w boksie zawodowym oznaczają mistrzowskie pasy. Dlaczego?

Bo od tych najbardziej wstydliwych klęsk Gołoty minęło już sporo czasu, a ten przecież - jak powszechnie wiadomo - leczy rany. Dziś nikt nie wspomina już klepania przez Gołotę Riddicka Bowe’a po „klejnotach" (chyba, że w kategorii żartu), czy też ringowej ucieczki przed Mike’em Tysonem. Mówi się za to, że Andrzej w - odróżnieniu od Tomasza - walczył z legendami wagi ciężkiej.

Tego istotnie nie można Gołocie odmówić. Szkoda tylko, że żadnego z gigantów zawodowego boksu nie pokonał, chociaż starcia z Chrisem Byrdem o pas IBF (remis) i Johnem Ruizem o pas WBA (porażka) zakończyły się dyskusyjnymi, jeśli nie skandalicznymi werdyktami arbitrów. W pozostałych walkach o tytuł - z Lennoksem Lewisem (WBC, KO 1 runda) i Lamonem Brewsterem (WBO, TKO 1 runda) - Polak nie miał nic do powiedzenia.

Gołota - pięściarz romantyczny

"Endrju" miał pecha. Trafił na bardzo dobre lata wagi ciężkiej, kiedy karty rozdawali czarnoskórzy gladiatorzy. Biali mogli się tylko temu przyglądać. Czy dzisiaj, kiedy królewska kategoria wagowa przeżywa kryzys, Gołota byłby mistrzem świata? Na to pytanie nigdy nie poznamy odpowiedzi, bo w boksie wszelkie korespondencyjne pojedynki i porównania nie mają większego sensu.

Ktoś kiedyś trafnie napisał, że porażki Gołoty mają w sobie coś z romantyzmu. Kto wie, czy w sporcie od drogi późniejszego mistrza na szczyt, ciekawsze nie są właśnie historie tych zawodników, którzy potrafili podnieść się po dotkliwych porażkach.


Andrzej wracał do gry, i to parokrotnie, ale za każdym razem brakowało tego najważniejszego - sukcesu na miarę jego potencjału. Lou Duva, legendarny szkoleniowiec Polaka oraz m.in. Evandera Holyfielda i Lennoksa Lewisa, przyznał kiedyś w rozmowie z „Dziennikiem", że największy talent do boksu z grona jego podopiecznych (a wychował 19 mistrzów świata) miał właśnie „Endrju".

Problem, a właściwie dramat Gołoty polegał na tym, że w parze z talentem nie poszła głowa. Najbardziej rozpoznawalnemu polskiemu pięściarzowi zabrakło psychiki, która charakteryzuje największych mistrzów sportów walki.

Adamek - kandydat na mistrza świata wagi ciężkiej

Stalowych nerwów i wiary we własny sukces nie brakuje natomiast Adamkowi, ale ten nie jest - i najprawdopodobniej w oczach rodaków nigdy nie będzie - równie spektakularną osobowością polskiego sportu, chociaż sukcesów wywalczonych na zawodowym ringu odebrać mu nie sposób. "Góral" był już mistrzem świata w dwóch kategoriach wagowych: półciężkiej (WBC) i junior ciężkiej, popularnie zwanej cruiser (IBF, IBO).


Teraz Adamek realizuje młodzieńcze marzenia i próbuje podbić wagę ciężką. Jeśli 24 kwietnia wygra w kalifornijskim Ontario z Chrisem Arreolą, to według wstępnych ustaleń zyska status oficjalnego pretendenta do walki o pas mistrzowski. Oznacza to starcie z jednym z trzech obecnych czempionów: Davidem Haye’em (WBA), Witalijem (WBC) lub Władymirem Kliczko (WBO, IBF). Imponujące? Nie dla wszystkich.

Coraz bardziej rozpoznawalny w USA Adamek w ojczystym kraju nie cieszy się nawet w połowie takim szacunkiem jak Gołota. Nawet kiedy solidnie stłukł w bezpośrednim pojedynku starszego kolegę po fachu, rodacy w sporej liczbie stanęli po stronie pokonanego, wypominając wiek i problemy zdrowotne „Endrju".

Swoją drogą: idea organizowania walki między znajdującym się w optymalnej formie Adamkiem, a trapionym kontuzjami Gołotą, którego najlepsze lata dawno minęły, miała sens jedynie promocyjny, ale to temat na osobny wpis.


Śledząc liczne komentarze internautów pod artykułami dotyczącymi Adamka można dojść do wniosku, że „Góral" wielu z nich irytuje. Co wkurza ich najbardziej? Przede wszystkim religijność pięściarza. Złośliwi piszą nawet, że przemawia głosem Radia Maryja.

Rodaków mieszkających w Polsce drażni również manifestowany przez Adamka patriotyzm, ale to z kolei strasznie podoba się licznej Polonii, regularnie wypełniającej halę Prudential Center, w której często walczy „Góral".

Adamek jest też bardzo pewny siebie, co - lekko ironizując - przeciętnemu Polakowi nie przystoi. My na pytanie: „jak leci?", zamiast odpowiedzieć po amerykańsku: „dziękuję, dobrze", wolimy ponarzekać, a sztukę przyjmowania komplementów opanowało może 20% polskiej populacji.


Bokser nie może nie być pewny swoich możliwości i zwycięstwa. W zawodzie, w którym na chleb zarabiasz własnymi pięściami, rywalizując z atletami, którzy mogą odesłać cię do szpitala, brak pewności siebie oznacza porażkę jeszcze przed zameldowaniem się w ringu.

Kto nie wierzy, niech obierze kurs na najbliższy klub bokserski i chociaż raz ubierze rękawice, zanim rozłoży się wygodnie przed ekranem i wklepie z dziką satysfakcją złośliwy komentarz. Uwierzcie, to działa.

Gołota wskazał drogę Adamkowi

Różnic między odbiorem Gołoty i Adamka można wyliczyć całkiem sporo. Najważniejsza jest najprawdopodobniej ta, że mistrz z automatu nie zostaje legendą, a ulubieńcy narodu wcale nie muszą być ludźmi sukcesu. Wygląda na to, że przez swoje porażki Gołota bardziej zbliżył się do szarego człowieka niż Adamek, zdobywający kolejne pasy.


Ja cenię 42-letniego dziś Gołotę chyba za podobieństwo do...Syzyfa. "Endrju" - parafrazując robotę mitycznego poprzednika - podejmował, mimo niepowodzeń, kolejne (bezowocne) próby dotarcia na szczyt.

Oprócz emocji - tak pozytywnych, jak i negatywnych - jakich dostarczył rzeszom kibiców, spełnił jeszcze jedną ogromnie ważną rolę. Przetarł w USA szlaki kolejnym polskim pięściarzom, takim jak zapisujący własną kartę w historii zawodowego boksu i polskiego sportu Adamek.
Interia.pl

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 2284 Wiek 39 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 29964
Nie zgadzam sie.Ja wole Adamka.Andrzeja skreslilem juz po walce z Tysonem..
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Odpowiedź jest prosta,to od Gołoty zaczął się zawodowy boks w Polsce,każdy ma do niego sentyment,bo od niego był ten pierwszy raz(czekanie na gale w nocy,walki o pas).Świetne walki bez happy endu(Byrd ,Ruiz)

Bez Gołoty nie było by Adamka.

Ale ja natomiast zawsze bardziej ceniłem Adamka,bo ma to coś czego brakowało Gołocie-żelazną psychikę.

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-02-22 15:43:13

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-02-22 15:43:36

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-02-22 15:44:00
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 1487 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 9419
Fajny art. Ja dodam moze tylko od siebie takie coś: może nie wszyscy o tym pamietają (z racji wieku ) ale w drugiej połowie lat 80 boks zawodowy to był dla nas zupełnie inny swiat. Byli amatorzy i jacyś zupełnie nie realni dla Polaków zawodowcy. Endrju zdobył brąz na olimpiadzie i w jakiś czas potem w wyniku zawirowań (ogólnie znana sprawa Włocławska) zrobiło się o nim cicho. I nagle nasz bokser pojawia się w świecie boksu zawodowego!!! Wiele osób nawet nie wiedziało że zdobył medal w Seulu. A Endrju ma walczyć ze światową czołówką!!! To było coś!!! Nasz bohater!!! Natomiast Tomasz Adamek pojawił się później gdy boks zawodowy był juz dużo bardziej "oklepany".

Ja osobiście bardzo lubię obydwóch pięściarzy.

Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów-S.Lem
Ale nie można im o tym mówić - szczególnie na SFD :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 54 Napisanych postów 3984 Wiek 39 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 27522
Ja tam Goloty nigdy nie lubilem. Owszem, wygrywal, ale kazdy pamieta raczej tylko te walki ktore przegral i to wlasnie z najmocniejszymi. Adamka bardzo cenie za upor, ambicje, niepoddawanie sie latwo, ale w ciezkiej to go (szybko) nie widze. Pamietam jak dawno temu kumpel puszczal piosenke Kazika o Golocie, a ja przekrecalem na "niepokonany w 28 walkach, a pokonany w 100 ostatnich walkach".
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 284 Wiek 45 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 4200
Również wolę Adamka, bezapelacyjnie .

Nobody's perfect. My name is Nobody.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 3602 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 38012
Golota legenda w 100% bardziej go lubie
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 56 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 653
Golota i Adamek moim zdaniem,nalezy im sie obydwu szacunek za to ze Polske,lepiej czy gorzej reprezentuja/owali.Po za tym za wszystkie walki,lepsze czy gorsze,bo nie kazdy ma jaja zeby wyjsc i walczyc.pozdrawiam
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Robert Popławski

Następny temat

chwyt

WHEY premium