łi r goin aut :-)

Eeee nie mnie to bawi :D Ja im sie smieje prosto w ryj i mowie: love u 2 guys :D zreszta tacy sa odwazni ze rzucaja to zwykle jak juz sa 5-10 metrow od ciebie, nie spotkalem jeszcze zeby ktos kto nie jest kompletnie zalany mi tak powiedzial :D Wogole na 4 miechy zdarzylo mi moze z 2 razy za to z 40 razy spotkalem jakichs zajbistych ludzi z korzeniami polskimi z ktorymi naprawde szlo pogadac. Ze nie wspomne ze laski ktore sa półpolkami/półangielkami moim zdaniem są ladniejsze niz czyste polki :D

ja tam w londynie raz na ciapakowie raz na murzynowie a raz na multi bialo i powiem ze hard z murzynami jest walki co 5 min o ile menow da sie wyje... od razu tak baby to zmora totalna. Juz mi brzydnie tutaj jak tam w Brighton sprawa wyglada bo powiem bylem raz i podoba mi sie bez problemu zatrudniaja jak tutaj w londynie?

Zmieniony przez - Volvie w dniu 2010-01-15 10:57:59

szczerze wam powiem Panowie , ze tu u mnie taiej trzody nie ma , ludzie bawia sie kulturalnie wliczajac mlodzierz , jedyne co moze byc szokiem kulturowym to to ze sa glosni czasem bardzo glosni , dra japy proporcjonalnie do wypitego alkocholu , po za tym jak juz jestes dobrze zrobiony to w zadnym barze nie sprzedadza ci piwka , a wlasniciel lokalu ma obowiazek wezwac ci taxi jak sie zbaniaczyles , ale ogolnioe wyglada to tak ze kazdy sobie lapie taxi bo jest ich sporo i wcale nie sa najdrozsze ,

p.s. ochrona nie ma prawa ci nawet dotknac itd. persfazja slowna to jedyny srodek ew moga wezwac palki

Zmieniony przez - barjur2 w dniu 2010-01-15 11:17:53

nie wiem gdzie tak nie ma prawa ja tam robie co chce lapie za fraki wyprowadzam jak treba to inaczej rozmawiam a stoje w roznych miescach na illfold na clapham connon oraz brixton i camden town

Zmieniony przez - Volvie w dniu 2010-01-15 12:24:36

Volvie - co do Brighton to pracy z licencją szukałem około 2-3 tygodnie, niezbyt intensywnie szukałem bo miałem w tym czasie inną robotę nadal więc wydaje mi się, że jest spoko. Inna kwestia, że ja szukałem tylko na weekendy i pracuję 10-17 h zależy gdzie mnie postawią. Pracy jest sporo tylko zależy gdzie i za ile, w końcu Brighton to miasto turystyczne, na weekendy powinieneś spoko coś znaleźć. Największe kluby mają też ochronę na tygodniu ale z tego co wiem zaczynasz też w weekend tylko a jak się sprawdzisz dostajesz więcej godzin, ale znajomi mówią, że bić się musisz co noc, ja stoję na pubach to jest inna bajka. Można oczywiście wybrać opcję weekendy puby a na tygodniu ochrona hotelu,patrol lub ochrona w biurze,szpitalu. Ale to mniejsza kasa bo zwykle 7-8 na h na tygodniu. Dodaj do tego, że musisz mieć wręcz niesamowitą odporność na widok dwóch kolesi, Brighton to jednak stolica gejów w UK i to co oni tu wyprawiają przechodzi ludzkie pojęcie i nie tylko w gejowskich pubach więc wiesz. Ogólnie byłem w kilku miejscach w UK (Witham, London, Starford-upon-avon) i Brighton to moim zdaniem najlepsze i najciekawsze miejsce jakie do tej pory znalazłem.

barjur2- to mnie zaskoczyłeś, w jakim mieście stoisz? U nas raczej preferowane jest żeby pogadać i powiedzieć, żeby wyszedł a jak się rzuca lub odmawia można spokojnie go wytaszczyć za fraki lub dźwignia/duszenie (zależnie od rozmiaru przeciwnika, małych za fraki, dużych dusić :D). W końcu masz przepis że twoja praca polega na zapobieganiu crime i disorder przy użyciu racjonalnej siły. Duszenie, dźwignia czy wypchnięcie kogoś z lokalu krzywdy mu nie robi więc nic ci za to zrobić nie mogą jeżeli koleś rozrabiał.

Volvie -na brixton stałeś? jak tam teraz jest?




Zmieniony przez - leyus w dniu 2010-01-15 13:32:22

dokladnie kolo south noorthood ja stalem w clubie jamajczykow same czarnuchy ze ruszac sie nie dalo z bratemw srrodku we dwoch a 10 na zewnatrz i jakos ze dwoch dawalismy rade ale patologia baby to cyce na wierzcu bylo na co patrzec

to sie nazywa polowanie na vise :D

leyus ja nie stoje , czasami mi sie zdaza byc na weselach w wynajetych knajpach ale to inna bajka, opisuje tylko sytuacje jaka jest u mnie ,a pisze z Den Haag - Holandia ,dlatego sie tak dziwie ze w was takie cyrki , generalnie to w NL i prostutucja legalna i ziolo ,koks w kazdej knajpie ,a i tak jest w miare spokuj ,moze to sprawa mentalnosci tutaj hard corem jest jak kogos zwyzywasz na ulicy, fajty sa zadko ,jak cos to ktos kogos odstrzeli abo kosa w watrobe, byl przypadek ze bramkaz potarmosil troche klienta i pozniej mu placil odszkodowanie i stacil prace, w wiekszych lokalach sprawdzaja wykrywaczami metali , jak zobacza ze ktos pijany to nie wpuszcza ,jak za duzy to tez moga nie wpuscic zeby pozniej nie mies ew. problemow , co kraj to obyczaj ;)

W UK to zalerzy jaki region. Jak sie nie stoi na bramce to omija cie 99% akcji :D Tez myslalem ze tu raczej milo i spokojnie zanim nie zaczalem pracowac i mam lepszy wglad, jest jak wszedzie raczej :). W malych pubach zdarza sie ze trzeba kogos wyrzucic raz w miesiacu bo cos wywije, z tego 50% wychodzi na haslo:"prosze wyjsc" a 50% trzeba pomoc za fraki. W duzych klubach co noc jest 1-3 zadym.

jak w PL ;) , wlasnie sie umawiam z koleszka zeby do Brighton na wikend przyjechac