Szacuny
11150
Napisanych postów
51597
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Przeczytałem tą dyskusję i zapomnieliscie o 1 bardzo ważnej rzeczy na ulicy o FUKSIE który w większości wypadków decyduje o wyniku walki na ulicy.Wiele lat temu kiedy wszystkie umiejętnosi mialem tylko z ulicy doszło do bójki między mna i takim kolesiem (naprawdę dobry KB).W jej trakcie ten koles zahaczył noga o dziure w chodniku,stracił w tym momencie równowagę i jak mu w******em to sie zawinął ale gdyby nie fuks ze on stracił równowagę to wtedy napewno by mnie rozniósł. Mówie o tym ze na ulicy często lepiej mieć jest fuksa niz umiejetnosci
Szacuny
40
Napisanych postów
997
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5493
Ulica rządzi się swoimi prawami.Tutaj nie wychodzi się do walki tak jak w klatce czy na ringu,gdzie jesteśmy przygotowani na atak swego oponenta.Na ulicy dosyć często atak następuje niespodziewanie,gdyż każdy stara się wykorzystać moment zaskoczenia,aby szybko i skutecznie zakończyć walkę.Ten rodzaj walki pomimo wszystko rózni się wiele od walk w klatkach i na ringu.Poza tym w realnej walce stosuje się często takie elementy walki jak wsadzanie palców w oczy,obrywanie uszu,gryzienie,miażdżenie jąder.Ja w parterze nie bawię się w jakieś zakładanie dźwigni,ponieważ reguły stosuję duszenie,albo gryzę przeciwnika bezpośrednio w twarz.Uwierzcie,że złapanie zębami za czyjeś ucho,polik czy nos,wsadzenie palców w oczy odbiera naszemu potencjalnemu rywalowi wolę walki.Reasumując moim zdaniem na ulicy nie ma nigdy nic pewnego,gdyż wszystko się może zdarzyć,a nawet najlepszy zawodnik będąc zaskoczony może szybko zakończyć walkę ciężkim K.O albo kalectwem.
" certum est,quia impossible est"
" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
SFD FIGHT CLUB
Szacuny
40
Napisanych postów
997
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5493
Solówki juz nie istnieją,przynajmniej ja się z nimi nie spotykam.Jeśli ktoś wszczyna awanturę to nie mówię do niego" Ty chodź wyjdziemy z lokalu na zewnątrz na solo...",dlatego,iż wszystko rozstrzyga się o wiele szybciej.Poczatek agresji słownej powododuje,że wolę zakończyć awanturę przed tym zanim się ona na dobre zaczęła co daje mi z kolei element zaskoczenia,który przyczynia się zawsze do zwycięstwa.Liczy się skuteczność.
" certum est,quia impossible est"
" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
SFD FIGHT CLUB
Szacuny
40
Napisanych postów
997
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5493
Trzeba mysleć realnie,gdyż solówki,nie kopanie leżacego etc.to były zasady respektowane na ulicy przez ludzi bardzo odległy czas temu.Dzisiaj jesli wychodzisz z kimś na tzw. solówkę może się zdarzyć,że w przypadku twej wygranej dostaniesz nie spodziewane młoty od kolegów twojego przeciwnika.Ulica to brak zasad i tą myslą się kieruję w swym postępowaniu,dlatego nie spotykają mnie przykre niespodzianki.Wolę ja kogoś zaskoczyć niż zostać samemu zaskoczonym.
Konkludując jestem zdania,że nawet najlepszy fighter w sytuacji,gdy dochodzi do awantury na ulicy może solidnie oberwać jesli jego oponent odpowiednio i skutecznie wykorzysta element zaskoczenia.
" certum est,quia impossible est"
" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
SFD FIGHT CLUB