W związku z tym długo jedynym rozwiązaniem było startowanie w zawodach sanda. Ale tutaj był problem taki, że charakter walki w sanda jest inny niż w yiquanie. Sytuacja trochę analogiczna jakby kickbokserzy nie mogli organizować zawodów w kickbokserskim full-kontakcie, tylko mieli jedyne wyjście - startować w kyokushinowym knock-downie... :)
Szczególnie obowiązujący przez wiele lat w sanda zakaz atakowania seriami na głowę, w połączeniu z punktowaniem pojedynczego uderzenia na głowę - 1 pkt, ale za to rzutu 3 pkt - to całkowicie zmienia charakter walki i zmusza do treningu o zupełnie innym charakterze. Bo yiquan akurat podkreśla serie uderzeń - pójście za ciosem, i chociaż ważne jest też wpływanie na równowagę i obalenia, to nie ćwiczy się wysokich rzutów.
Mimo to yiquanowcy startowali w sandzie i nawet wielokrotnie stawali na podium mistrzostw Chin. Jeden nawet zdobył złoty medal. Ale... dopóki startowali w eliminacjach, na niskim poziomie, to można ich było uznać za yiquanowców, a ich umiejętności za wynikające z treningu yiquan. Ale wtedy trafiali do klubu sanda, zaczynając trenować po prostu wg. metodyki treningu sandy pod regulamin sportowy sandy, więc już trudno mówić o nich jako o reprezentantach yiquanu.
Ponieważ w yiquan stosuje się też formułę tui shou - quasi-wrestling z zakazem chwytania dłużej niż na ułamek sekundy w trakcie wykonywania szarpnięcia, inną opcją były starty w zawodach taijiquan w konkurencji tui shou. Ale... ludzie od taijiquan zaczęli się bronić przed napływem zawodników z innych systemów, wprowadzając zasadę, że trzeba być zawodnikiem taijiquan - trzeba to udokumentować, zdać egzamin z form taijiquan itp. Co nie zmienia faktu, że yiquanowcy startowali i wygrywali - tylko równocześnie musieli zacząć uprawiać taijiquan i występować oficjalnie jako zawodnicy taijiquan, a nie yiquan.
Natomiast na zorganizowanie własnych zawodów yiquan, o statusie "experyment", udało się jak dotąd uzyskać zgodę tylko trzy razy:
W 1998 - odbyły się zawody w san shou - wolnej walce łączącej uderzanie z wpływaniem na równowagę i obalaniem oraz wyrzucaniem z pola walki. Niestety władzom związku wushu się nie spodobały, i od tamtej pory nie udało się zawodów w yiquanowym san shou zorganizować ponownie :( Argumentem była: nadmierna brutalność, jak na zawody o "charakterze ludowym".
Wyjaśnienie: chińskie sztuki walki generalnie dzielone są na dwa nurty:
- oficjalne sportowe wushu (taolu i sanda), stworzone na zamówienie władz i przez nie promowane,
- cała reszta określana jako wushu ludowe, albo tradycyjne.
W 2000 i 2002 roku odbyły się zawody w tui shou. Mimo, że trudno mówić o brutalności tui shou, jakoś nie udało się związku wushu nakłonić do wydania zgody na kolejne... :(
Przy okazji, w 2002 roku byłem na tych zawodach tui shou i filmowałem. Już ten filmik kiedyś wrzucałem, ale przypomnę. Ciekawostka, że ja z moim uczniem otwarliśmy te zawody pojedynkiem pokazowym. Niestety w tym czasie kamera bezczynnie leżała na ławce, więc tego tutaj nie zobaczycie :(
No i teraz to uznanie przez pekiński ratusz yiquanu za coś ważnego dla tego miasta jest widziane jako jakiś tam argument w "przetargach" ze związkiem wushu.
Andrzej Kalisz - AKADEMIA YIQUAN http://www.yiquan.pl